[toki]

mogli coś spieprzyć przy robieniu rozrządu,niczego nie mozna wykluczac

[Jackal333]

Zawracałem głowy w dwóch tematach o dużym braniu oleju więc dam info co wyszło po jakimś czasie u mnie. Więc bez uprzedzenia oraz bez znaków na ziemi i niebie, olej w normie nie spada - tak po prostu [dla przypomnienia prędzej co 300km i musiałem około litra  wlać]. Kontroluje dość często. Myśl ta nie dawała mi spokoju przecież sam się nie naprawił, a by najmniej nie takie coś. Później po kojarzyłem fakty i na 100% nie jestem pewny, ale póki tego się trzymam to po około 800km-1000km ubyło mi ze 2-3mm na bagnecie. Zwracałem uwagę czy samochód nie stoi pod kątem. Więc aktualnie jeżdżę w 100% po mieście do pracy, a że chce zaoszczędzić więc pomyślałem, że tu i ówdzie z modyfikuje mój emerycki tryb jeżdżenia - nie koniecznie ekonomiczny. To że powoli to tam mniejsza, ale jak u góry pisałem, że muszę pobawić się sprzęgłem żeby były przyjemne i delikatne zmiany biegów to dodałem do tego wolne i spokojne ruszanie zwłaszcza na zimnym, gdzie i tak silnik nie jest tak elastyczny. Do tego dołożyłem zmiany biegów wszystkich do 2450 obr/m. Na zimnym pierwsze trzy to do 2000 obr/m max, a na ciepłym powyżej dwójki do 2400obr/m max. Na mieście uwierzcie, że nie jest to straszne, bo częste światła, przejścia dla pieszych inne auta to sumo sumarum wychodzi zwyczajna jazda i nie ma nawet, gdzie i po co i jak pokusić się o ostrzejszą jazdę. I stosując się do tego olej nie spada i jeśli tak będzie to będę szczęśliwszy o brak dokupowania oleju i o 3000zł, które bym musiał włożyć w remont. Na zakończenie dodam jako moja myśl czego nie jestem pewien to to, że chyba z olejem będę miał spokój kiedy tylko nie będę używał v-tec'a. U mnie zauważyłem, że załącza się coś koło 2500-2700. Nic nie mówię i może to jakaś awaria, ale póki co wierze w mit - "v-tec żyje, v-tec pije'.

Użytkownik Jackal333 edytował ten post 10:37, 22.03.2016

[ARAS 2016]

Na zimnym silniku zawsze cos weźmie... Staram się po nocy w blaszaku kilka minut rozgrzać silnik przed jazdą i przez kilka km. zmieniać biegi do 2.5 tyś. obr. VTEC załącza się po 4 tyś. dopiero

[skubiszek]

Vtec załącza się od 2.5 tys

[kslavek]

1. Coś tu jest grubo nie tak z tym silnikiem żeby aż tak zawory puszczały?

2. Jazda accordem do 2500 obr. jest jakimś wyjściem z ekonomicznego punktu widzenia, ale do przyjemnych nie należy. Po mieście to jeszcze pół biedy, ale w trasie to będzie jakieś 90km/h na piątce?

3. Jakbyś się jednak zdecydował na robotę, to polecam remont tego, co masz. Nie baw się w kupowanie w ciemno silnika/słupka.

Pisz w temacie. Jestem ciekawy jak sprawa się rozwinie.

[pitou]

Zawracałem głowy w dwóch tematach o dużym braniu oleju więc dam info co wyszło po jakimś czasie u mnie. Więc bez uprzedzenia oraz bez znaków na ziemi i niebie, olej w normie nie spada - tak po prostu [dla przypomnienia prędzej co 300km i musiałem około litra  wlać]. Kontroluje dość często. Myśl ta nie dawała mi spokoju przecież sam się nie naprawił, a by najmniej nie takie coś. Później po kojarzyłem fakty i na 100% nie jestem pewny, ale póki tego się trzymam to po około 800km-1000km ubyło mi ze 2-3mm na bagnecie. Zwracałem uwagę czy samochód nie stoi pod kątem. Więc aktualnie jeżdżę w 100% po mieście do pracy, a że chce zaoszczędzić więc pomyślałem, że tu i ówdzie z modyfikuje mój emerycki tryb jeżdżenia - nie koniecznie ekonomiczny. To że powoli to tam mniejsza, ale jak u góry pisałem, że muszę pobawić się sprzęgłem żeby były przyjemne i delikatne zmiany biegów to dodałem do tego wolne i spokojne ruszanie zwłaszcza na zimnym, gdzie i tak silnik nie jest tak elastyczny. Do tego dołożyłem zmiany biegów wszystkich do 2450 obr/m. Na zimnym pierwsze trzy to do 2000 obr/m max, a na ciepłym powyżej dwójki do 2400obr/m max. Na mieście uwierzcie, że nie jest to straszne, bo częste światła, przejścia dla pieszych inne auta to sumo sumarum wychodzi zwyczajna jazda i nie ma nawet, gdzie i po co i jak pokusić się o ostrzejszą jazdę. I stosując się do tego olej nie spada i jeśli tak będzie to będę szczęśliwszy o brak dokupowania oleju i o 3000zł, które bym musiał włożyć w remont. Na zakończenie dodam jako moja myśl czego nie jestem pewien to to, że chyba z olejem będę miał spokój kiedy tylko nie będę używał v-tec'a. U mnie zauważyłem, że załącza się coś koło 2500-2700. Nic nie mówię i może to jakaś awaria, ale póki co wierze w mit - "v-tec żyje, v-tec pije'.

Tak jak kolega pisał. nasza wersa VTEC to czysta ekonomia. Przyspieszając do 2500 i zmiana jestes w trybie 12v i zgadzam sie - pobór oleju jest nizszy. Nikogo nie zaskakuje konkluzja że łagodne obchodzenie się z silnikiem - szczególnie zimnym oszczędzi i silnik i olej (zużycie). No i pytanie - czy to sens zakupu Accorda?

 

Pomóc może olej premium na bazach PAO/ESTER i lepkość dostosowana do przebiegu/ zużycia, czyli dobra cyrkulacja na zimno i bardzo solidny film olejowy. Ale mało kto inwestuje w samochód za 10tys. Olej za 200pln /5l to często "zbędny wydatek"   Pomijam oczywiście przypadki przegrzanych, przytartych silników z oszukanym przebiegiem ----> remont / złom . W takich przypadkach - syropem nie uleczymy raka przełyku

[Sysunia]

Można dostać bzika na punkcie kontroli oleju, to pewne ale jeśli go ubywa to są dwie opcje do wyboru:
1. Masz to gdzieś, jeździsz jak ci się podoba i często dolewasz.
2. Robisz remont.

Delikatne obchodzenie się z silnikiem którego kondycja jest kiepska to głupota.
Najlepszym rozwiązaniem jest remont i tyle. Gdyby silniki z okresu 6 generacji nie były takie kiepskie to człowiek mógłby żyć w spokoju i cieszyć się z bezstresowej jazdy. Miałem F18 kwalifikujące się do wymiany silnika na inny. H22 też trochę piło i przez jakieś 3 miesiące po remoncie nie zaglądałem do oleju. Później raz na jakiś czas. Wystarczy że acco stoi na nierównej powierzchni i pomiar jest przekłamany co kilka razy mało nie doprowadziło mnie do zawału. Te silniki będą brały olej prędzej czy później nawet po remoncie. Zauważyłem po sobie że po remoncie myślałem sobie, będę naprawdę dbać o ten silnik, rzadko kiedy będzie pałowany. Chcę dla niego dobrze bo po to robiłem remont a i gdy go sprzedam chce aby nowy właściciel był zadowolony. No ok, spoko lecz bywają takie chwile że zapominam o tym tłumacząc się że nie po to robiłem remont aby odmawiać sobie przyjemności z jazdy. Jedno i drugie podejście do tematu jest słuszne bo mieć zadbany samochód i móc cieszyć się nim to coś wspaniałego a bycie niewolnikiem auta jest chore. Tak więc remontować, dbać i cieszyć się autem. Silnik to najsłabsza strona acco ale można mu to wybaczyć biorąc pod uwagę to co może nam zaoferować.

[Jackal333]

Więc tak. Czy opłacało mi się kupno accorda jeżdżąc jak pisałem? Oczywiście, że tak ponieważ w tej cenie znaleźć złoty środek pomiędzy wyciszeniem, wygodą, przestrzenią, awaryjnością, cenami napraw i części, wyglądem, silnikami, ewentualna z nośność lpg jest ciężko, ale jak się okazuje, że to wszystko = accord vi. Nawet pomimo spokojnej jazdy itd to wiem, że jest opcja przyciśnięcia czy to dla frajdy, czy też nagła sytuacja. Po ibizie 1.4 60km czuję, że to bolid . Choć czuć masę auta nie ma takiego zrywu na 60m jak ibiza. Czy silnik będę remontował? Oczywiście, że tak, ale nie teraz, bo mnie na to nie stać i póki co będzie druga opcja z dolewkami. Prędzej nastawiam się na zawieszenie, które brzęczy stuka, puka z tyłu z przodu. No i ten cieknący układ wspomagania. 

Co do jazdy to to, że na zimnym silniku mniejsze obroty to wiadomo robię tak w wszystkich autach, bo to i tak szkoda auta, a i ani elastyki ani nic.

 

W wszystkich accordach jest takie słabe wspomaganie? U mnie czuć, że jest ale zbytnio lekko się nie kręci, a jak przez pierwsze 10 min chce się w miejscu pokręcić to pisk, buczeenie i omykanie.

[Sysunia]

Wspomaganie w acco do najlepszych nie należy. Ja zregenerowałem magiel i wrzuciłem młodszą pompę, jestem zadowolony. Nie chodzi za ciężko i za lekko lecz według mnie w sam raz. Chociaż w vectrze ojca z tego samego roku co mój acco wspomaganie czuć bardziej ale to niemiec

[Jackal333]

Mogłem vectre kupić za połowę ceny :P. Jeśli tak to w porządku to zluzuje i będę dolewał. Od października jeszcze nie skończyła mi się ta buteleczka 370ml.

[Pejot]

W wszystkich accordach jest takie słabe wspomaganie? U mnie czuć, że jest ale zbytnio lekko się nie kręci, a jak przez pierwsze 10 min chce się w miejscu pokręcić to pisk, buczeenie i omykanie.

 

6.gen nie ma najmocniejszego wspomagania ale przynajmniej na trasie nie trzeba nerwowo trzymać kierownicy żeby jechać prosto

 

Co do piszczenia wymień pasek wielorowkowy od wspomagania, polecam Bando lub Gates.

[Jackal333]

Pasek właśnie mam nówkę, wymieniany przy rozrządzie wraz z paskiem od alternatora itd. To prawda, że pewniej się jedzie i wole tak niż jak np w punto 2fl przy elektrycznym nerwówka i bardziej to szarpanie niż jazda.

[pitou]

Ja sie nie zgodze ze silniki w vi sa slabe. Ja kupilem swoj z kompletna dokumentacja i mam obecnie 261 tys. Odpowiedni olej i na 5l robie 9tys km az pojawi sie min na bagnecie. Mam lpg od 60tys. Mysle ze obecnie jest wiele wyeksploatowanych accordow na rynku. Nadwozie i wnetrze sa dosyc odporne na czas i latwo zakamuflowac realny przebieg. To samo z vii gen. Do tego wlasciwa obsluga. Wiele osob olewa regulacje i wymiany plynow. Taki F18b2 moze zrobic 0,5 miliona bez remontu ale w naszym kraju te samochody - jak koty -maja po kilka zyc. No i sie zaczyna hejt na silniki. Dla przykladu - wsiadam do vii executive kolegi patrze na wnetrze i licznik i mowie ze to nimozliwe ze ma 130tys przebiegu - skory i deska wygladala wzorowo! No a ten sie smieje ze mnie i mowi kupil go z 320 tys przebiegu ale od razu skrecil zeby miec historie od nizszego przebiegu bo glownie zona jezdzi. Btw. Tez pobiera mu olej. Ale znajac historie auta - mozna to zrozumiec. Takze mnie nie dziwi wysyp problemow z vi gen bo model jest juz na dobiciu. Poznikaja padliny z rynku i zostanie garsta aut w niezlym stanie.

[Sysunia]

A ja zdania nie zmienię. Każdemu kto zapyta o 6 generację bez wahania powiem że silniki spoko ale nie są żywotne. Między 6 i 7 generacją jest przepaść pod każdym względem chociaż i 7 gen jakiś rewelacyjny nie jest

[kslavek]

Pierścienie + uszczelniacze + UPG + robota = 1000zł + nowe dobre płyny, uszczelki i filtr oleju niech będzie 1300, zwykle chyba tylko to jest do zrobienia jak bierze olej. Czyli na oko jakieś 300l Pb - 5 pełnych tankowań. Nie bądźmy śmieszni. Ile kosztuje regeneracja głupiej turbiny w byle jakim dieslu?

Niektórzy się strasznie boją słowa "remont". Generalka za 3k = dwumasa z robocizną w dieslu? Ile po takim remoncie przejedziesz, 100-200kkm?

Sam koszt paliwa przy 100kkm to około 30 000zł.

Accord VI to auto segmentu D, które jest stworzone na trasy. Nowe Acco kosztowało +/- 100 000zł. Jak kogoś boli remont za 3k w 15-letnim aucie, to chyba się trochę pomylił z zakupem. Takie jest moje zdanie.

Użytkownik kslavek edytował ten post 19:08, 25.03.2016