Witam,
z góry uprzejmie przepraszam za zastosowaną przeze mnie nomenklaturę, nie bez kozery ten post - jestem zielony.
W moim Accordzie zaczęło być słyszalne wycie/szuranie bardzo wyraźnie przypominające te same podczas uszkodzonego łożyska. Podczas skręcania w lewo nie było słyszalne w ogóle, a po skręceniu w prawo lub jazdy na wprost z czasem było coraz głośniejsze. Uznałem, że to łożysko w lewym kole.
Po moich przypuszczeniach związanych z uszkodzeniem łożyska w lewym kole udałem się do warsztatu celem zażegnania tego problemu wraz z potrzebną częścią.
Człowiek z warsztatu po zostawieniu samochodu poinformował mnie, że łożysko jest okej, powodem tego dźwięku jest przegub wewnętrzny, który trzeba czym prędzej wymienić. Zaufałem, zaakceptowałem pomysł.
Po wymianie przegubu wycie/szuranie nie ustąpiło, a człowiek z warsztatu poinformował mnie, że ten przegub był skutkiem, a powodem jest łożysko, ale już nie to w kole, tylko to na wale, czy tam w wale, ale to on już nie zrobi, bo nie ma narzędzi i trzeba podzwonić i popytać.
Moje pytania do Was, droga społeczności:
Czy taka wersja wydarzeń jest faktycznie możliwa? Tzn. czy dźwięk iście w zupełności identyczny jak ten podczas uszkodzonego łożyska w kole może również występować podczas uszkodzonego łożyska na wale, czy jak to tam?
Czy przegub mógł oberwać, a zanim łożysko w kole też może teraz obrywać właśnie przez to łożysko na wale?
Jeżeli wał okaże się być w dobrym stanie, to ile może kosztować regeneracja tego ustrojstwa?
Czy była szansa, że przegub był w dobrym stanie, a człowiek z warsztatu naraził mnie na niepotrzebne koszta?
Z góry uprzejmie dziękuję i liczę na rychłą odpowiedź,
Dominik