Cześć wszystkim!
Jakiś czas temu z braku czasu i dalszych środków połowicznie skończyłem mojego Accorda VI Coupe, jednak to nie temat tego postu Auto od początku zakupu miało problem z układem kierowniczym. Typowa praca amerykańskich układów kierowniczych - mała precyzja, gumowa praca itd. Nie jak w mojej poprzedniej IV gen. twardy, precyzyjny, bez luzów pewny układ. Po ponownym montażu maglownicy i całego układu zaobserwowałem, że maglownica pracuje gorzej. Jeszcze większy luz, a do tego w pewnym punkcie łapie jakby dodatkowe ciśnienie i sama dokręca koła. Zazwyczaj na rondzie przy takim skręcie auto zaczyna żyć niczym to z "Nieustraszonego" :p poluzowałem śrubę maglownicy do punktu, w którym jeszcze mam jakąkolwiek kontrolę nad autem. Mimo że jest dość mocno dokręcona, nie mogę jej juz poluzować. Nie mam pojęcia co jest przyczyną takiego zachowania układu kierowniczego. Końcówki drążka sztywne jak kij Włóczykija, a na przeglubach kierownicy nie ma żadnego luzu. Miał ktoś podobny przypadek?