Witam.
Wczoraj korzystając z ładnego popołudnia postanowiłem wybrać się za miasto. Po przejechaniu może z 5-6 km w emeryckim stylu zerknąłem na zegary i zobaczyłem że temperatura cieczy chłodzącej już prawie zamknęła zegar.
Zjechałem szybko na pobocze. Maskę w górę. i Zgasiłem auto. Dolny wąż od chłodnicy był zaledwie letni, gdy górny niesamowicie gorący.
Poziom płynu chłodzącego w okolicach kreski minimum.
Mało tego gdy odkręciłem grzanie na full z nawiewów leciało zimne powietrze.
Auto wróciło na kołach. 6km w 2 godziny
Termostat wymieniałem osobiście jesienią tamtego roku.
200 km temu miałem wymieniany kompletny rorząd z pompą wody. Majster przy okazji wymienił płyn chłodzący.
Czy to może być pompa?