Nie dawno kupiłem Accorda z 2000r z silnikiem 1,8 vtec, przebieg 280 000 km (silnik zdrowy jak nowa szlifierka kątowa. I kiedy go kupowałem, zauważyłem, że przy gazowaniu czy przyspieszaniu, brzęczy coś z tłumika (na wysokości kierowcy i pasażera). Stwierdziłem - jakiś rezonans, jakaś luźna blacha, czy osłona jest pewnie luźna i brzęczy... Więc kupiłem ją tak czy inaczej.
Wjechałem na rampę, oglądam.... patrze, a tu cały układ wydechowy w porządku. Twardy, zwarty, żadnych przedmuchów czy luźnych elementów. Wsadziłem więc kolege za kierownicę i kazałem mu gazować, kiedy ja oglądałem wydech. Dzwięk (rezonans) wydobywał się z katalizatora. Więc stwierdziłem, że pewnie "porcelana" w środku uszkodzona i lata w środku i brzęczy... (tym bardziej że kiedy stałem na światłach przy włączonym silniku, czułem w aucie zapach spalin). Więc myślę sobie - wymontuje kata, potrzaskam całą porcelanę z kata i ją z niego wysypię i założe z powrotem katalizator pusty w środku. Ale kiedy wymontowałem kata, zobaczyłem że jest on całkowiście pusty. Więc jedynie co mi zostało, to założyc go z powrotem, eliminując wszystkie możliwe przedmuchy przy łączeniu. Tak zrobiłem, odpalam silnik, a tu... bez różnicy, katalizator dalej brzęczy...
Oprucz tego zauważyłem że auto dużo pali, bo ok. 13l po mieście przy normalnej jezdzie... plus do tego ten zapach spalin w aucie... I to berzęczenie jakby jakaś luźna blacha...
Co o tym wszystkim sądzicie?
?Wszystkie komentarze na ten temat mile widziane, uważam że temat ciekawy...
Pozdrawiam i dziekuje.
!
.png)
)
