Maxell,
Ja tu nie psiocze na mechanikow z tej czy tamtej okolicy. Stanowisko pt. "zaloz sobie wlasny warsztat, sprobuj, zobacz" etc. z calym szacunkiem, ale, wloz sobie pod kosc ogonowa. Zgubiles meritum przekazu (vide poprzedniego posta).
Temat byl walkowany dlugo i dobitnie. Jak malo kto, wiem, ile potrafi kosztowac diagnostyka. To czas, materialy, narzedzia, wiedza i doswiadczenie diagnosty. Moze przemawiaja przeze mnie, o wiele wyzsze, standardy - lotnicze, moze to jednak zwyklej ludzkiej przyzwoitosci.
Od pierwszego dnia i pierwszego mechanika sugerowalem (mam nagrania z kamery osobistej - bedace tez dowodami w sprawie tej i tamtej) sprawdzenie elektroniki stacyjki i polaczen elektrycznych akumulatora.
Jesli ktos mi powiedzialby "tak, sprobuje", ale okazaloby sie, ze "przykro, nie dam rady" - to inna sprawa. Wiem, ze diagnostyka tez kosztuje. Ale diagnosta powinien znac swoje ograniczenia, umyslowe i sprzetowe. Pojawia sie tylko pytanie "na ile wyje**c frajera?". Kilku otrzezwialo, jeden zostal do tego decyzja sadu zmuszony. Reszta czeka w kolejce.
Natomiast w sytuacji kiedy nakazuje sie wymiane aparatu zaplonowego, przewodow WN, swiec, regulacje zaworow (to i tak profilaktycznie zrobilbym), olejow, filtrow, obu sond, rozrzadu (sic!) i przynosi to w najlepszym wypadku zero rezultatow, a przewaznie pogorszenie sytuacji, mozna miec do kogos pretensje.
Zupelnie jednak sie nie zgodze z duchem quasi samopomocy spolecznej, ktora niniejsze forum stanowi. Tu nie powinno istniec cos takiego, jak doradze-sprzedam (gosciu, zrobiony w uja zapomni). Tworzy sie jakas spolecznosc, ktorej nie definiuje tylko marka i model samochodu. Tworza ja ludzie, ktorzy ucza sie nawzajem sobie ufac. Ludzie przedstawiajacy jakas spoleczna wartosc, reprezentujacy soba cos. Moze mialem szczescie i nieszczescie poznania dwoch skrajnosci. Sprawy nie powinny byc pozostawione samopas. I ja ich nie pozostawie. Postawa "sprzedalem - zarobilem - zapomne" nie przystoi szeregowemu uzytkownikowi tego forum, nie mowiac o osobach sprawujacych "funkcje wyzsze".
Odnosnie Twojego ostatniego zdania - w pelni sie zgodze. Pech chcial, ze wyladowalem w Warszawie, nie moglem sobie pozwolic na transport auta do jedynego zaufanego mechanika (w Poznaniu). Od 24 lat moja szeroka rodzina korzysta z jego uslug. Tym razem - nie mialem czasu, potrzebowalem "dupowozu" ad hoc. Niechze swiadczy dobrze o tym czlowieku fakt, ze 11 tygodni diagnozowal Mazde MPV (kontekst elektroniki) mojego szanownego rodziciela (z sukcesem). Wzial 50 zlotych "na flaszke" (niepijacy, hehe) plus koszt czesci i robocizny (circa 300 zlotych, wliczajac "szklo").
PS. Czy ja kiedykolwiek stwierdzilem, ze Kolega Muzyczka jest mechanikiem/elektrykiem/elektronikiem/diagnosta samochodowym? Kolega Muzyczka pracuje w branzy mi pokrewnej. Dla wiekosci niezrozumialej, nawet po kilkumiesiecznym szkoleniu. Ale nie w tym rzecz. Oceniam czlowieka na podstawie czynow i faktow, nie "slowie szeptanym". Kolega Muzyczka dal sie poznac jako czlowiek swojego slowa. W kontekscie internetowym, kwalifikuje to "Muzyczke" do bycia w gornym 1% wartosciowych osob. Malo tego, do klotni doszlo, kiedy chcialem zaplacic za diagnostyke i porade. Nie chcial przyjac pieniedzy. To czlowiek takiego kalibru! Pozniej jeszcze polecal mi sprawdzonych mechanikow spod Warszawy, proponowal pomoc w roznorakiej formie.
A co zrobila osoba od wcisnietej sondy lambda? Pare godzin po zamianie - ewidentnie bezcelowej - zamilkla. Zarobil (mea culpa), to sie jegomosc zmyl z horyzontu. To hodowla raka we wlasnym srodowisku.
Edycja (23.06, 26.02.18)
Wiem, ze bede persona-non grata zaraz, ale wlasnie poprosilem obywatela Wołka o paragon/FV na sprzedana czesc. Wszystko w ramach obowiazujacego prawa i na dzien sprzedazy i na moment zlozenia prosby o dowod zakupu.
Watpie, znajac zycie i tego typu osoby, zeby sie obywatel Wołek odezwal, ale jestem szczerze ciekaw, czy chlopak ma cos miedzy pepkiem, a kolanem.
Użytkownik Ansset edytował ten post 23:07, 26.02.2018