Praktycznie zapomniałem o temacie, ale ostatni wracając z pracy - jakoś tak popołudniu nie było (o dziwo!) na mieście korków, więc sobie odrobinkę pohasałem i poruszany wcześniej temat znów zaczął mnie nękać
Nie daje mi to spokoju.
(dodam że teorię z zamulaniem przez spokojną jazdę odrzucam - jak ostatnio podliczyłem spalanie i dostałem 10,2 to stwierdziłem że do emeryta mi daleko)
A`propos tego hasania - ponieważ ulice były w miarę puste mogłem się skoncentrować na testach i baczniejszej obserwacji reakcji samochodu. A zatem, ruszyłem, standardowo złapały mnie światła na rondzie. Tutaj temperatura podskoczyła mi już lekko powyżej pierwszej dolnej (grubej) kreski. Wystartowałem dość żwawo i później zjeżdżając ślimakiem w inną ulicę (gdzie przeważnie hamuję i czekam by mnie ktoś wpuścił) - zredukowałem tylko bieg z 4 na 3 i przy około 50-60km/h mocniej wcisnąłem gaz... i autentycznie miałem wrażenie że za chwile mi wyrwie kierownice z rąk
(tak z grubsza moge opisać wrażenia towarzyszące przyspieszaniu i reagowaniu na gaz). W chwili tej wskaźnik temperatury był już ustabilizowany w swojej "stałej" pozycji, wniosek z tego że to "lepsze" zachowanie auta jest dostrzegalne tuż po osiągnięciu (przynajmniej wg. wskaźnika na desce) stałej temperatury pracy.
Później były światła, jedne drugie i gdy się kilka razy zatrzymałem, to samochód powrócił do rzeczywistości. Nie twierdze że jechał źle, ale ... jechał "normalnie" - na pewno nie reagował tak dynamicznie na dotyk pedału gazu. W sytuacji którą opisałem na prawdę odnoszę wrażenie, że nie ma sensu redukować biegu, bo nie ważne czy akurat jadę na 4-rce czy też 3-jce, to i tak Accordzik zbiera się wyśmienicie.
Sytuacja podobna jak u Kolegi kilka postów wyżej - nigdy mi nawet nie mrugnął Check, więc nie wiem czy jest sens jechać do serwisu i podpinać autko pod komputer. (na marginesie: filtr powietrza, oleju, olej i świece zmienione kilkaset km temu, jeżdżę przeważnie na PB95 z BP, może by tak dla odmiany poczęstować go czymś Shellowskim?)
Generalnie pytanie pozostaje nadal otwarte:
dlaczego jednego razu przy wciśnięciu gazu (przyjmijmy jakąś "testową" wielkość) ... na głębokość 2cm spowoduje, że puszczając sprzęgło - ruszymy na granicy delikatnego szarpania silnika, czując że wyraźnie go przyduszamy - innym natomiast razem, wciskając gaz (dla dobra eksperymentu przyjmijmy że ...) z taką samą intensywnością, dochodzi do gwałtownego skoku obrotów do przynajmniej 1500 obr/min i start prawie z piskiem.
Tak jeszcze dodając ... poczytałem trochę na Forum o podobnych problemach i podejrzenia zaczęły padać na elektronikę, a dokładniej czujnik położenia przetustnicy (pomimo braku wyświetlanego błędu). Czy ktoś z Użytkowników "Siódemki" zaobserwował cos takiego u siebie?
---------------------------------
Umowilem sie na jutro w Krakowie w ASO na sprawdzenie tej przypadłości.
Przy okazji sprawdze ich podejscie do klienta
Pisalem do serwisu w piatek i koles mi odpisal cos w rodzaju "Mysle, ze podpiecie pod komputer nie bedzie konieczne", czyli pewnie to nie bedzie nic wielkiego.
Gdy padnie diagnoza i (mam nadzieje) uda sie rozwiazac problem, to napisze co to bylo
[ Dodano: 2010-03-30, 08:52 ]A wczoraj popoludniu i dzisiaj przez całą drogę z domu do miasta auto darło jak wsciekle - a nic przy nim nie robilem.
Czary normalnie
Zobaczymy co mi w ASO powiedza
[ Dodano: 2010-03-30, 18:41 ]No i jestem po wizycie w ASO.
Jak to na pierwszej wizycie - zostałem wypytany o różne szczegóły, założono mi "kartotekę" itp.
Pytanie zasadnicze brzmialo, czy samochod jest regularnie serwisowany i co było w nim robione. Powiedziałem co było robione, ale powiedziałem też co nie było.
Stanęło na tym, że podejrzenie pada na nie regulowane przy 80kkm zawory.
Dodatkowo pan z serwisu twierdzi, że jeśli poprzedni wlasciciel nie dbał o regularne wymiany oleju to cos mogło podejść i na filtrze (jakiś taki ponoć siatkowy) przy V-TEC`u mogło się cos nagromadzic i teraz nie zawsze dostaje wystarczajace cisnienie oleju. Tak wiec te dwie rzeczy miałyby isc na pierwszy ogien.
(twierdzą ze mieli takiego wlasnie klienta, ktory narzekal na przymulone autko i przyczyną byly te dwie rzeczy)
Musze potwierdzic termin, kiedy bede mogl na troche auto zostawic.
Co sądzicie o tej teorii?
Od siebie dodam, ze serwis zrobil na mnie dosc dobre wrazenie.
A moze ktos juz u nich cos robil? (Arher na Kapelance w Krakowie)
Jutro chyba tyrkne i sie dogadam konkretnie na jakis termin by podstawic samochod