Witam,
Dziś podczas jazdy coś strzeliło, zatrzymuję się i patrzę na silnik a tam nie ma jednej świecy, gumowy kaptur od fajki sie urwał. Świeca niestety lekko uszkodziła maskę, jest odprysk na lakierze ok 2x2cm
Problem był wcześniej - co już opisywałem - świeca się luzowała i telepało nią. Myślałem, że to wina samej świecy więc wymieniłem wszystkie. A to chyba problem gwintu w cylindrze... skoro nową świecę (z tego samego cylindra też poluzowało i wystrzeliło w kosmos.
Na szczęście miałem zapasową świecę, wkręciłem, ale fajka w czasie jazdy znów chyba się zsunęła, także wracałem na 3 cylindrach.
Czy mieliście podobne przypadki? Czy wiąże się to z poważnym remontem?
Pozdrawiam
PB