[podlez]

musicie sobie zdac sprawę, że zabawa w kompresory to nie zmiana dolotu czy wydechu.
Wszystko jest do zrobienia tylko ile jesteście wstanie poświecić z "codziennych " cech swojego auta.
Ja latam na JRSC w moich EG9, link w mojej stopce i powiem tak, że po dwóch latach pólki na tłokach poddały się. Obecnie mam zakuty motor.
Auto bedzie więcej paliło, nawet jak nie będziemy urzywać kompresora, ponieważ większe wtryski, które są koniecznością muszą lać więcej paliwa, nawet gdy skrócimy czasy ich otwarcia.
Przy butowaniu spalać będzie ok 30-50% więcej, bo część paliwa idzie na studzenie.

Do K seri M45 jest stanowczo za małe, M62 na styk ,ale sa jeszcze większe np M90, lub dedykowane JRSC.
Ja mam ten drugi ale po lekkim tuningu. Dołożone rdzenie wodne, bo JRSC ładnie grzeje powietrze w dolocie.

Kompresory z merca strasznie gwiżdzą, co jak dla mnie to duzy minus. JRSC ladnie sobie popiskuje, dopiero przy pełnym bucie daje o sobie znać ale i tak o wiele dyskretniej niż te mercowe.

Dokładając kompresor musicie sobie uświadomić, że prędzej czy później coś się wysra w seryjnym silniku i koniczny bedzie remont motoru.
Nie nalezy też oczekiwać, że fura zacznie latać. Mi JRSC przy doładowaniu 0,35-0,4 bara dał prawie 40KM przy totalnie seryjnym dolocie i wylocie.
Seryjne EG9 nie jest zamulaczem jak accord i tu było czuć róznicę, ale nie spodziewam się by tak samo odczuwalne było to w Accordach, które raz nie są lekkie, dwa wyjsciowo mają miej mocy, trzy są nastawione na komfort i spokój.

Zatem zastanówcie się 5 razy, bo to wciąga, ale kosztuje i nie ma odwrotu. Mody będą gonić mody.