Witam
Wczoraj podczas jazdy poczułem smród topionej izolacji i zauważyłem dymki spod osłony kierownicy. W końcu się coś zwarło i zaczął mi świecić stale prawy kierunkowskaz. Zacząłem od wyłączenia światła, żeby nie męczyć aku. Wyjęcie bezpiecznika od kierunkowskazów (po stronie kierowcy) nie wyłączyło kierunku. Wyjąłem bezpiecznik od małych świateł (pod maską) i to zadziałało. Po wyjęciu bezpiecznika działanie wróciło do normy - tylko nie miałem małych świateł. Poczytałem o problemach na forum no i wziąłem się za rozbebeszanie.
Ściągnąłem osłonę z kierownicy no i zobaczyłem co się porobiło. Zwarły się przewody od przełącznika świateł. A dokładnie problem stworzył jeden przewód, od którego inne się rozgrzały. Przewód ten zaznaczyłem strzałką na zdjęciu. I tutaj proszę o pomoc - czy jesteście w stanie określić od czego jest ten przewód, żeby dojść skąd go przegrzało?
Myślałem, że jest to tylko lokalnie (wiązka na drugim zdjęciu) i przelutuje zjarane przewody. Ale poszedłem dalej po kablach no i doszedłem do głównego punktu z kablami przy kierowcy. Niestety na tej całej długości w większości miejsc izolacja tego przewodu jest nadtopiona. Dalej już nie szedłem, bo ciężko operować bez demontażu deski rozdzielczej. Obawiam się, że bez wymiany wiązki się nie obejdzie.
Sprawdziłem styki na przełączniku świateł i przycisku awaryjnych. Wszystkie wyglądają jak nowe. Prośba o pomoc w określeniu za co odpowiada mój przewód-winowajca.