Znałem przypadek gdzie w civicu VII gen 1.6, rozrząd miesiąc po zamontowaniu trafił szlag. W rolce napinającej wyskoczyła czy uszkodziła się sprężynka i pasek przeskoczył. I wtedy właściciel samochodu zrobił tak, jak trzeba robić w takich przypadkach. Wezwał lawetę i oddał samochód do warsztatu, który dokonywał naprawy. I palcem nawet nie kiwnął. W tym momencie warsztat zareklamował wadliwą część u sprzedawcy co sprawiło, że rzeczoznawca został wezwany przez producenta i ten się już mocował z mechanikiem. Czy ten dobrze zmienił, czy wie co to silnik, czy dobrze dokręcił itd. Gdy reklamacja została orzeczona, mechanik naprawiał i dostarczał do rzeczoznawcy faktury. Koniec końców, civic wrócił do życia, koszty zostały pokryte w ramach reklamacji i wszyscy uśmiechnięci rozeszli się do domów.
Napisałem to dlatego, że kiedy zdrowo padł mi samochód z winy warsztatu (za słabo dokręcili korek spustowy oleju w skrzyni). I zrobiłem wszystko na odwrót. Wpierw do swojego mechanika, ten rozebrał skrzynię, kupiłem inną, wyremontował ją, wymiana na tą drugą. Na samym końcu zacząłem mieć roszczenia do warsztatu, który zawalił sprawę. Ale to już było za późno. No bo komu udowodnię winę jak skrzynia leżała już wybebeszona z samochodu i rozebrana na części pierwsze?
Wpadki zdarzają się i zawsze na końcu pamiętajmy że możemy dochodzić swoich praw. Część była nowa, to miała gwarancję i ktoś wziął za nią odpowiedzialność.