Auto ostatnio zaczęło mi strzelać focha, może to kwestia braku uwagi z powodu remontu mieszkania Ale do celu.
Na zimnym lub niedogrzanym (ponowne odpalenie po przejechaniu krótkiego dystansu) silniku pali przez kilka sekund jakby na 3 cylindy, pracuje nierówno, czasem nie trzyma obrotów (okolice 600), czasem obroty falują w amplitudzie ok 200 (wskakuje na 1100 - 1200 i skacze między 1000 a 1300), raz nawet zamrugała checkiem i wywaliło wypadanie zapłonu na wszystkich cylindrach (co ciekawe, przy kolejnym odpaleniu, check zgasł...). I teraz najdziwniejsze po kilku lub skrajnie kilkunastu sekundach takiej pracy wszystko wraca do normy, obroty stabilizują się na 1500 i silnik pracuje jakby nigdy nic, po dogrzaniu schodzi ze ssania i trzyma 850 jakby ktoś obrotomierz kijem podparł. Czasami delikatnie zafaluje przy schodzeniu z obrotów przy dużym obciążeniu (klima) ale to na 100% kwestia lekkiego zamachu.
Dodatkowy problem to to, że problem jest mocno niedeterministyczny. Czasami odpala od strzała i kilka dni z rzędzu, czasami przez 2 - 3 dni z rzędu problem występuje przy każdym odpaleniu na zimnym, bądź niedogrzanym silniku. 2 razy zdarzyło się na ciepłym, ale wtedy trwało to max 2 sekundy, poszarpała i ustabilizowała obroty od razu.
Od strzała wymieniłem kable zapłonowe na próbę (miałem drugi komplet), ale to nie to. Obstawaiałem zawieszające się wtryski przy odpalaniu czuć z wydechu mocny zapach paliwa, jakby była zalana, więc zaaplikowałem jej przy tankowaniu preparat do czyszczenia wtryskiwaczy 3 dni spokoju (chociaż wydawało mi się to podejrzanie proste) ale problem powrócił...
Jest to o tyle dziwne, że nie mam pomysłu co to może być. Nie wykręcałem świec, ale przy wyjęciu kabli zajrzałem do każdej fajki, świece suche brak objaw niczego niepokojącego w tym miejscu.
Użytkownik gvader edytował ten post 11:57, 04.07.2016