Hej,
szukałem podobnego tematu, ale raczej dotyczyły problemu pojedynczej urwanej szpilki. U mnie natomiast sprawa wygląda na bardziej skomplikowaną.
Na ostatniej wymianie ogumienia mechanik urwał szpilkę prawej przedniej piasty. Pozostałe trzy pozostawiały wiele do życzenia (zauważalnie rozciągnięte) i wydają się również do wymiany.
Pomijam przyczynę (nigdy nie patrzyłem na ręce, ale pewnie przy każdym odkręcaniu kół każdy kręcił pneumatem aż miło).
Rodzi się pytanie jak najmądrzej podejść do tematu. Zakładając, że piasta i łożysko jest ok - wybijać wszystkie szpilki i tylko je wymienić?
Jestem umówiony na środę do mechanika, żeby sprawdził jak to wygląda w pozostałych kołach. Obawiam się, że może również nie być ciekawie.
Trochę się obawiam tej operacji, bo jak wyjdzie, że w każdym kole lipa i wypadałoby wymienić większość szpilek, albo wszystkie 16naście to wyjdą jakieś kosmiczne pieniądze z robocizną. Pomijając fakt, że wybicie jednej szpilki to (powiedzmy) pryszcz, ale jak zaczną naparzać młotkiem, żeby wybić wszystkie z piast to nie wiem czy auto zygzakiem jeździć nie będzie..
I'm a little but confused..