Witam serdecznie,
Od dłuższego czasu moja honda gaśnie (spadek obrotów do 0 po przygazowaniu albo hamowaniu), ale nie tutaj o tym.
Ostatnio zabrałem się za naprawę zegarka, w którym nie było podświetlenia. Odkręciłem co trzeba, odpiąłem kabel i zauważyłem, że układ elektroniczny (w formie paska) odpiął się od plastiku, gdzie miała być żarówka. Podpiąłem wszystko jak trzeba, przekręciłem stacyjkę i od tej pory zaczęły się kłopoty. Szczerze powiedziawszy nie zrobiłem zbyt wiele z tym zegarkiem (nawet nie zamontowałem żarówki na początek).
Po przekręceniu stacyjki i włączeniu świateł - liczniki zaczęły migać. Przy światłach mijania licznik od km nie podświetlał nic, ale przy postojowych podświetlał. Odłączyłem całkowicie zegarek i licznik przestał migać ale pewne problemy pozostały - Co jakiś czas wskazówka od obrotomierza w mgnieniu oka leci do 0 i z powrotem na swoją pozycję (zwykle przy włączaniu świateł). Pojawił się problem z odpalaniem - jest straszliwie słaby, kręci dłużej niż zwykle. Po ok 8h na dworze, wycieraczki ledwo się ruszały - dopiero po odpaleniu i ruszeniu alternatorem zaczęły poprawnie działać. Aktualnie nawet na odpalonym silniku licznik słabo podświetla - jak przygazuję bądź samochód pochodzi dłużej - podświetlenie jest dobre.
Dodam, że alternator i mimo ładowania prostownikiem-akumulator - jest dobry.
Przed podłączeniem zegarka czegoś takiego nie było...
Panowie, co mogło się stać?
Obstawiam, że gdzieś pojawiło się jakieś zwarcie i z sekundy na sekundę rozładowuje się akumulator, ale nie mam pojęcia gdzie.