Jestem zdecydowany dać auto do ASO. Jutro mam wizytę likwidatora z PZU więc zobaczymy co powie ale wątpię żeby wpłynęło to na moją decyzje. Wolę mieć pewnie zrobione auto niż zarobić ewentualne parę groszy na gorszej naprawie.
I dobrze zrobisz. Nie baw się w żadne ściąganie czegokolwiek! Jako, że ostatnio to przerabiałem i tak jak w Twoim przypadku to też było pzu, więc poradziłbym coś takiego:
Niech przyjedzie rzeczoznawca i niech sobie wycenia obojętnie na ile, nawet na 1tyś. zł. Wtedy jedź do Aso, gdzie na 100% będą kolejne oględziny, a serwis wystawi swój rachunek za naprawę. A patrząc po fotach trochę do roboty będzie - zderzak, belka i ściana grodziowa - jak w banku. Nie wiadomo co z plastikami pod spodem, lampami i zamkiem. Co do wydechu patrząc na zderzak, pewnie go cofnęło. A nawet jak nie to pogadaj w serwisie, żeby zakwalifikowali do wymiany. Dobrym argumentem w rozmowie jest przekonanie ich, że wszyscy będą zadowoleni. Oni zarobią a Ty będziesz miał nowy wydech.
Napiszesz upoważnienie, weźmiesz samochód zastępczy i wszystko pójdzie gładko. Jakbyś brał zastępczy, to nie wcześniej niż zaczną naprawę, bo potem TU będzie chciało kasę nie od serwisu tylko od Ciebie.
...jak przyjedzie rzeczoznawca to zdejmij zderzak aby dobrze Ci samochód opisał...
Takie coś to tylko jakby chcieć zarobić. Tu będzie za dużo do roboty.... Poza tym po co się brudzić? Serwis to zrobi, a zapłaci TU.