Sluchajcie dwa miesiace temu szwagier wymienil mi komplet tarcz i klockow na osi tylnej (zestaw ma troche ponad 2tys km). Od początku dzwignia recznego podchodzila wyżej niż, przed wymiana (uznałem, ze musza się ulozyc). Przed wymiana skok był powiedzmy na 1/3, a teraz 2/3 i więcej. Dzis Hanka stala dosłownie 20 min na recznym, po czym ruszyłem i zdazylem się rozpedzic do 70 km/h i poczułem ostre bicie na kierownicy (oczywicie reczny opuściłem ). Zatrzymalem się mniej więcej po max 300 m od startu. Wyszedlem z auta a z lewego tylnego kola smród i para . Odczekalem pare minut ruszyłem pare razy dzwignia recznego i klocki puscily. Spokojnie dojechalem do celu ok 50 km, już bez przygod. Ale mam dwa pytania co moglo być przyczyna zacięcia klockow oraz czy jest duże prawdopodobienstwo ze po 300 m na recznym moglem przypalić klocki i mimo praktycznie minimalnego przebiegu mogą być do wymiany. Pytam bo reczny jest , ale już slaby (tzn w zasadzie trzyma tylko prawa strona, do tego dzwignie musze wyciagnac na maxa)), a do tego po skończeniu jazdy dotknalem tylnych tarcz, prawe były gorace, lewe (te po bloku) praktycznie letnie. Wracam dopiero we wtorek, wiec najwcześniej w srode szwagier będzie mogl tam zajrzeć i nie wiem, co jest bardziej prawdopodobne regulacja, czy wymiana tylnych klockow .
Użytkownik garf78 edytował ten post 19:14, 21.04.2016