jaca, jasne, że pozwoliłem sobie trochę wyolbrzymić Twoje słowa, ale tylko po to, aby właśnie uwypuklić hmm "bzdury"
Wiedzy "Oplowców" w żaden sposób nie podważam. Ale nie ma możliwości, aby ich teorie przekładać do Hondy. I nie, nie ma czegoś takiego, że samochód jak każdy inny. Pomijając już sam fakt, że mówimy o dwóch totalnie różnicy zakątkach świata. Nawet same japończyki się między sobą zauważalnie różnią. Jestem pewien, że żadna osoba z Opla nie znałaby "tajników" i "kruczków" Hondy, jeżeli nie miała z nią nigdy styczności. Niestety, ale właśnie po takim podejściu "auto jak każde inne", rodzą się opisywane problemy na forum po "fachowcach". Jak ktoś jest od wszystkiego, to jest do niczego.. albo naprawdę jest Guru.
Co do niekompetencji ASO... zauważ przede wszystkim, że autor tematu ma podane Szwajcaria. Zakładając, że robił to właśnie tam, nie masz zielonego pojęcia (i ja też nie) jaka tam panuje polityka. Poza tym, czytając różne tematy, widać, że i u nas ASO święte nie są, ale to nieistotne. Przede wszystkim wypowiedziały się dwie różne osoby z podobnym problemem i stąd mogą wynikać także nieścisłości w poradach.
Co do gęstości olei i temperatur zewnętrznych. Okej, wyczuwam drobną różnicę, zgadzam się oczywiście. Ale przyznasz, że nie jest tak, że przy -30*C jak jest dobry akumulator, odpalasz, masz zalane 10W40 i silnik początkowo chodzi na 500 obrotów, bo olej stawia mu taki opór ? Tak samo ze skrzynią biegów, nie powinno mieć tendencji do samego "ruszenia". Takie coś może mieć miejsce, ale tylko i wyłącznie, jak przednia oś jest podniesiona i sama masa auta nie stawia oporów, wtedy na zimnym silniku faktycznie koła mają tendencje do obracania się na biegu jałowym z racji panującego "klejenia oleju". Ale bez problemu zatrzymałoby je 2-letnie dziecko. To gdzie tutaj ruszenie 1400kg auta ?
Poza tym trzeba zwrócić uwagę na fakt, iż problem staje się mniej wyczuwalny (nawet nie ustaje, a staje się mniej wyczuwalny) dopiero po bagatela ponad 20 minutach. Podniesione koła przestają się kręcić po około pięciu, może siedmiu. Nie ma fizycznej możliwości aby olej rozgrzewał się (nie mówimy tutaj nawet o osiąganiu temperatury roboczej, a o zwyczajnym wygenerowaniu kilku *C więcej) tyle czasu. Chyba tylko hipolowi z Ursusów zajęłoby to tyle czasu. Wciśnięte sprzęgło powoduje całkowite rozłączenie skrzyni. Po jego puszczeniu, ale dalej na luzie zaczyna się obracać wałek sprzęgłowy i tylko tyle. Żadne koło zębate nie jest zapięte i każdy synchronizator jest "luźny", tj. nie jest dociskany i swobodnie się obraca. Skoro stało się to bezpośrednio po wymianie oleju w skrzyni, to i tutaj analogicznie doszukiwałbym się problemu początkowo. Wiadomo droga eliminacji.