Dzwoniłem do kilku firm z pytaniem o wycięcie i ewentualny program.
W jednej z uznanych firm tuningowych (nie będę wymieniał nazwy) Pan polecił mi zastanowić się nad wycinką bo od 1 stycznia podobno zaostrzają się przepisy. Powiedział że bez problemu może wykonać usługę tylko może okazać się konieczny powtórny montaż (po wejściu przepisów).
Sugerował że lepiej zdiagnozować w czym tkwi problem zapychającego się DPF'u. Stwierdził że bez sensu jest go wymieniać jak robią to serwisy ASO, na 99% twierdzi że to błędy czujnika różnicowego ciśnienia DPF (jeśli nie pokręciłem nazwy). Ten czujnik powinno się wymienić i zaadaptować parametry. Mówił że spotkał hondy które przelatały 250kkm i dpf miały zdrowy. Chciałem umówić się do niego na diagnostykę ale wykręcił się że nie ma tylko ogólna diagnostykę pod Hankę. Natomiast na poparcie swoich słów powiedział że raz się wku..., pojechał z klientem do ASO hondy i przeprowadził mechanika "za rączkę" jak ma zdiagnozować i czego szukać.
Delikatnie podesłałem ten temat w ASO Hondy jednak mistrz serwisu i jeden z mechaników z którym rozmawiałem rozłożył ręce. Stwierdzili że co mogli to zdiagnozowali i pozostaje wymiana DPF'a.
Po dniu walki zostałem z DPF'em i trybem serwisowym. Jedyny plus to że mniej pali w trybie serwisowym ale moc kosiarki
No jakbym swoją przygodę czytał Miałem dokładnie taką samą rozmowę z Panem z Masters Tuning i dokładnie mówił o czujniku różnicowym, a mistrz serwisu zlał mnie w ten sam sposób....