Pomijajac to, ze upier.....li Ci cale auto w srodku i powinni wszytko pomyc i posprzatac, to co kierownik mial na mysli mowiac
lakier który położyli nie spolerował się dobrze, wyczyścili do podkładu i polakierowali.
Czyli mam rozumiec ze chcac poprawic malowanie starli caly lalkier do podkladu papierami sciernymi i pomalowali na nowo?? Watpie,ze tak zrobili poniewaz oddali Ci auto na drugi dzien, albo na trzeci, czyli w dzien w ktorym oddales im auto na poprawki, musieliby rozebrac elementy tam gdzie mialo byc malowane, rozmatowac, umyc, okkleic, odtluscic, i pomalowac. Na moje oko pomineli wszystko oprocz ostatniego pktu. Ale zdjecia nie oddaja stanu faktycznego, na zywo pewnie jest gorzej.
Teraz odciecie miało być z początku na wytłoczeniu nad nakolem. Potem bez konsultacji pojechali aż nad okno
To akurat dobrze, koniec malowania tzw przejscia powinno sie konczyc w mozliwie w najwezszych miejscach na karoserii, takim miejscem jest slupek nad tylnymi drzwiami. Myk polega na tym, ze pradopodobnie zle albo nie zmatowali powloki przed malowaniem, a do tego odkleili przejscie tasma i widac linie odciecia, widac ze byla proba odpolerowania bo lakier w tym miejscu blysczy sie jak lustro.
i Teraz tak, poprosilbym o opinie bieglego rzeczoznawcy, aby ocenil jak zostala wykonana naprawa i czy zgodnie ze "sztuka". Skotaktowalbym sie z prawnikiem w celu uzgodnienia mozliwosci naprawy w innym warsztacue niz ten i pokrycia kosztow w ramach reklamacji. Ewemtualnie ubiegalbym sie o zwrot kosztow za spie.....a robote i wiecej tam nie wracal.
Wiem, ze dzisiaj ciezko znalezc dobrego fachure, ale zanim sie zdecydujesz, popytaj na forum, poszukaj wsrod znajomych, moze ktos robil lepsze auto i poleca.
A w sumie to co bylo malowane za pierwszym podejsciem, co za drugim i ile zabóliłeś