Od pewnego czasu mam taki problem: Jadę autem aż nagle rozłączy się zapłon, auto gaśnie jak i wszystkie kontrolki, działa radio i światła. Delikatne przekręcenie kluczyka przywraca auto do normalnego stanu, niestety czasem dopiero za entym razem a czasem wogóle co skutkuje tym że czasem muszę jechać trzymając kluczyk
:wsciekly: Na mój rozum to jest uszkodzona stacyjka (mogę wyjąć kluczyk w trakcje jazdy bez żadnych konsekwencji) i po prostu na nierównościach zapadki świrują i wyłączają zapłon, taka byłą moja diagnoza. Tylko że od jakichś 3 dni czasem dzieję się to samo jeśli włączę kierunek lub wycieraczki z tym że przy kierunkach zdarza się to częściej. Zauważyłem też że auto nie traci zapłony np. rano jak jadę do pracy tylko na dłuższych trasach (ale to tez nie reguła). Po prostu auto gubi zapłon i mnie to strasznie :cenzura: :cenzura: :cenzura: Jaka jest wasza diagnoza? Jak rozebrać stacyjkę żeby przesmarować ją i wyczyścić styki?
Temat jest zamknięty
