Raczej biciem nic nie uszkodziłeś, na przyszłość lepiej skorzystać z pomocy drugiej osoby, która dociska zewnętrzny przegub, tak, żeby żaden z nich nie amortyzował uderzenia i wtedy lekko stuka młotkiem. Bardziej obawiałbym się tego wewnętrznego, z którego spadły Ci motylki i już na pewno nie jest złożony tak jak wcześniej i mogą na nim pojawić się luzy. Też tak miałem i okazało się, że przegub był już wyrobiony w poprzednim ułożeniu "motylków" i po złożeniu w inny sposób zaczął wibrować oraz terkotać...
Jak składałem do kupy motylki i obudowę, wszystko wchodziło bardzo, bardzo ciężko. Trzeba było konkretnie puknąć ręką, żeby wszystkie trzy weszły. Mam nadzieję, że nie będę musiał kupować wewnętrznych bo sporo już poszło :P
Uściślę bardziej odpowiedź na pytanie które zadałeś.
Walenie młotem nie jest zdrowe dla przegubów(w podobny sposób dochodzi do uszkodzeń podczas jazdy) ale nieraz nie ma wyjścia. Z tym że inna sprawa jest przyłożyć 5kg młotkiem a inna 2kg młotkiem i z jaką siłą. Jeśli na początku wchodził w skrzynię gładko do momentu zabezpieczenia to nie powinien stawiać takich oporów bo wtedy masz pewność że na frezach jest oś równo włożona i zazwyczaj wystarczy z lekkiego rozpędu ręcznie wsadzić. Pytanie też czy gładko Ci wyszło? Bo jak w jedną stronę gładko wyszło to i w drugą stronę powinno gładko wejść, chyba że gdzieś przypadkiem zawadziłeś o piasek itp. przed wkładaniem.
Wychodziło raczej spoko, ale trzymałem za samą obudowę, bo reszta wyszła wcześniej. Istnieje możliwość, że ziarenko piasku albo rdzy się dostało. Walka odbywa się pod chmurką i jest to już 3 dzień rzeźby (tarcze są trzymane przez łożysko, wszystko zapieczone, itd...). Mam tylko nadzieję, że uda mi się wcisnąć tłoczek hamulcowy :P