Hej.
No - jest ciąg dalszy mojej historii z poprzedniego wątku "Sprężarka się nie włącza". Nowy topik, bo tam popłynęliśmy a aktualna sytuacja wygląda tak:
Jak jest tak nie więcej jak 24*C ~ 25*C to klimka dmucha zimnym, ale raz na 5 ~ 10 minut dmucha zwykłym tak przez minutę i znowu zimnym przez 5 ~ 10. I tak cały czas - ergo: jest okej, bo nawet ta minuta dmuchania zwykłego wiele nie zmieni.
Jak jest jednak tak jak teraz (czyli np. 33*C) to powyższa sytuacja się zmienia o tyle, że pierwsze 10 minut od startu klimka dmucha zimnym, potem tak jak wyżej z raz, tylko już krótsze przerwy między okresami nie działania aż przerwa robi się dłuuga i w końcu klimka przestaje wiać zimnym na dobre i kierowca gotuje się (z wkurzenia i dosłownie).
Ergo:
nie jest upał= klima działa 30 sekundową raz na 10 minut
jest upał= klima przerywa od włączenia coraz częściej aż po mniej więcej 15 minutach się wyłącza i cześć
I teraz tak: jak autko odstoi w chłodzie, to zależnie od tego czy jest czy nie ma upału to działa w/g opisu wyżej.
Wizyta nr 2 u mechanika: "czynnika mało 310gram, nie nadąża schłodzić i się gotuje, widać to w takim okienku". Dobili do pięciuset cośtam, chyba 550. Wynik: rano, temp. do 23*C klimka działa okej, powrót z pracy temp. 33*C - klimka jak w opisie wyżej.
Czyli jestem tam, gdzie byłem zanim wydałem 600zł na naprawę sprzęgła sprężarki i 150zł na napełnienie czynnika.
Dwa pytania:
1. Poproszę o poradę do kogo w Szczecinie lub okolicy mogę z tą kwestią pojechać, żeby w końcu wystawił żetelną opinię i diagnozę?
2. Ponieważ nie mam więcej pieniędzy do przeznaczenia w tym miesiącu na naprawy, jest coś co mogę sprawdzić jakoś sam? Nie wiem, brudna zabrudzona chłodnica klimy, zapchane coś, nie działający termik, nie wiem - co kolwiek?