Cześć forumowicze,
Mam dość nietypowy problem z accordem i postanowiłem poszukać pomocy na forum. Do tego kompletnie nie znam się na mechanice więc poproszę o w miarę idiotoodporne sugestie
Auto to Honda Accord, 2009, diesel 2.2 Dtec, 120 tys km.
Sytuacja jest dość skomplikowana, poniżej cała historia:
W piątek prędkościomierz zaczął mi wariować - wskazówka latała (przeważnie w dół) ale jeszcze mniej więcej pokazywał prędkość.
Dziś w trasie ten prędkościomierz całkiem padł - wskazówka na zero. Po ok 30 min jazdy zauważyłem, że jakby kierownica lżej chodzi, po kolejnych ok 30 zaświeciła się kontrolka problemu ze wspomaganie kierownicy (żółtka kierownica z wykrzyknikiem obok). Zjechałem na pobocze, wyłączyłam silnik, chwilę odczekałem i jadę dalej. Po chwili kontrolka zgasła.
Po kolejnych może 5 minutach zaświeciła się kontrolka śprawdź silnik. Tu już się bardziej zaniepokoiłem ale w książce serwisowej piszą żeby spokojnie jechać do ASO - do domu miałem jeszcze z 40km więc pojechałem. Z innych objawów wydaje mi się, że sprzęgło jakby stało się delikatniejsze - nie żeby się ślizgało ale trzeba dobrze wyczuć moment puszczenia pedału na dwójce żeby nie szarpnąć. Być może jest tam jakiś wspomagacz płynnego ruszania który teraz nie działa.
W związku z powyższym mam prośbę o pomoc w dwóch kwestiach:
1. Co może być przyczyną awarii prędkościmierza - same zegary czy raczej jakiś czujnik?
2. Czy te problemy z silnikiem mogą mieć związek z prędkościomierzem (czytaj znikną jak naprawię prędkościomierz) czy to raczej osobna historia i zbierzność czasu jest przypadkowa? Jakieś sugestie na wstępna diagnozę?
Z góry dzięki za pomoc!
Tomek