Witam w gronie "zadowolonych" po czyszczeniu przepustnicy. Zrobiłem zabieg u siebie. K20A6.
Od czego się zaczęło. Zachciało mi się wymyć filtr stożkowy. Umyłem,naoliwilem,pyk,telefon że muszę zaraz gdzieś być. No to w drogę.
No i po chwili się zaczęło. Zaczęło mi podbijając obroty.
Myślę sobie,zabrudzilo krokowca,wyczyszcze.
No i nic. Silniczek jak nowy,przepustnica czysta,EGR też wylizany.
Nauka obrotów na kilka sposobów.
Zimny silnik, jałowe,dwa wentylatory i nic.
Ciepły silnik wtyczka ECU 10 min jałowych dalej nic.
Generalnie obroty jak już stanę są ok,około 800. Ale jak tylko dotkne pedału gazu to opadają do 800 i up do góry na 1500 i powoli spadają na 800 i stoją. W trakcie jazdy,wysprzeglam,na dół lecą,nagle up do góry...
Jak wyciągałem przepustnicę ,patrzę pod światło i widać delikatny prześwit w jednym miejscu,ale myślę że tak to raczej musi być.
W trakcie pracy odpinam wtyczkę ta zaraz za przepustnica w kolektorze już,auto gaśnie. Odpinam ta na przepustnicy z przodu to chyba potencjometr położenia przepustnicy i też auto gaśnie. Zatykam ręka przepustnice auto gaśnie. Odpinam krokowca,zaczyna szarpać silnikiem. Zakładam że te czujniki i krokowiec pracuje. Macie może jakieś inne sugestie?
Dodam że zatykam ręka rurę dolotu typu Short ram i dusi auto ,ale nie gaśnie.
Użytkownik fełtek edytował ten post 11:31, 10.10.2019