[Ślepak]

Bilstein zakładałem do krótszych i bardzo twardych (w porównaniu do eibacha) sprężyn KW.
Objawów takich jak piszesz nie miałem, nawet po załadunku czy ciągnąc przyczepę.

Winny dopatrywał bym się w sprężynach, zobacz jak opada tył, posadź jedną osobę w bagażniku, jak wyraźnie opadnie to sprężyny, w innym przypadku wina amorków. Nic innego tu się nie wymyśli.

Pozdrawiam.

[FullChess]

Dzięki za odpowiedź. "Wyraźnie opadnie" - załóżmy, że podciągnąłbym osłonę przeciwkurzową na tyle, żeby widzieć koniec korpusu amortyzatora i odbojnika - masz może jakieś doświadczenie dające pogląd na to, jaka jest nominalnie odległość między nimi? Domyślam się, że rzadko kto skupia się na czymś takim, ale może akurat .

[Ślepak]

Niestety nie zwracałem uwagi na to.

Daj znać co się dzieje z tyłem po +/- 100 kg.
Przy zużytych eibachach wyglądało to u mnie tak że koła zaczynały się chować w nadkola...

[FullChess]

Po dołożeniu dokładnie 100kg do bagażnika, nieco za tylną osią, ugięcie zawieszenia tylnego wynosi 13-15mm (kilka prób, bujanie). Mimo obciążenie zawieszenie sprawia wrażenie odpowiednio twardego, nie czuć też oczywiście "dobijania" do odbojników. Wizualnie wygląda to tak:

 

Naszła mnie jednak inna myśl - nie napisałem całej prawdy , a wręcz napisałem nieprawdę, twierdząc, że wymianę wykonałem zgodnie z wytycznymi Bilstein'a. Zastosowałem osłony oryginalne, a nie dostarczone w komplecie z amortyzatorami... Rzut oka na schemat Hondy i schemat Bilstein'a chyba podsuwa odpowiedź:

 

Zastosowanie oryginalnej osłony (11) było kuszące z uwagi na możliwość jej spięcia z podkładką sprężyny (15). Nie wziąłem jednak pod uwagę, że w oryginalnej osłonie tkwi dystans (12). Podejrzewam, że spycha on odbój wraz ze znajdującą się bezpośrednio nad nim (odbojem) podkładką (ona przesuwa się swobodnie po grubszej części trzpienia amortyzatora) niżej, zmniejszając zakres skoku. Myślę, że w takim układzie dystans jest w stanie wejść aż na grubszą część trzpienia, bo jest pewnie wykonany z gumy, a w oryginalnym układzie opiera się na podkładce 13, która na grubszą część trzpienia nie wchodzi. Powyższe tłumaczyło by to też trudność, z jaką przyszło mi nakręcić na trzpień nakrętkę po nałożeniu poduszki - musiałem całość nieco ścisnąć, żeby gwint załapał - pewnie wcisnąłem dystans na grubszą część trzpienia.

Podsumowując - wydaje się, że jest sens zdjąć wszystko, rozebrać i złożyć jak Bilstein przykazał. Chętnie jednak poznam opinię innych.

Użytkownik FullChess edytował ten post 19:40, 30.05.2022

[Ślepak]

Półtora centymetra przy +100 kg to bardzo dobry wynik, także sprężyny zostawmy w spokoju, z resztą po samym zdjęciu widzę że jest ok.

Złóż wszystko na gratach od bilstein i daj relacje :P porównywałem to także przed montażem i różnice były tak jak opisujesz dokładnie.

[FullChess]

Czołem,

Zrobione i ... wszystko jest już ok. Moje podejrzenia co do dystansu były trafne, ale sam mechanizm powstawania odgłosów uderzeń był nieco inny. Już słowo "dystans" jest nietrafione - to raczej wypełnienie/usztywnienie/zakończenie plastikowej osłony OEM (tkwi w jej górnej części). Jest puste w środku i swobodnie nachodzi nie tylko na odbój OEM, ale i sam korpus amortyzatora. Odbojnik Bilsteina mieści się w nim raczej na wcisk i cały się w nim chowa. Tym samym przy ugięciu zawieszenia znacznie grubszy korpus amortyzatora Bilstein zderzał się nie z odbojnikiem a... tym wypełnieniem (bo korpus ma większą średnicę). Cudem nic się nie rozleciało. Osłona Bilstein'a nie ma takiego wkładu, jej średnica swobodnie mieści odbojnik i korpus amortyzatora Bilstein. Przy okazji zamieszczam 2 zdjęcia, dające pogląd na opisane różnice.

Różnica w wysokości i średnicy korpusów (OEM po lewej, Bilstein po prawej)

 

Różnica w zakresie skoku do odbojnika (ok. 5mm), odbojnik OEM z nałożonym wypełnieniem osłony przeciwpyłowej OEM (wypełnienie wyjęte z osłony)

 

Podsumowując - trzeba składać tak jak Bilstein przykazał .

Użytkownik FullChess edytował ten post 08:09, 03.06.2022