Witam wszystkich. Mam poważny problem z moim rdzaccordem VIgen. Ostatnio po dość sporych opadach deszczu wewnątrz pojawiła się woda pod dywanikami z przodu (wiem powstało na ten problem tysiące tematów na forum) ale co najgorsze spora kałuża wody z tyłu pod prawą wycieraczką.
W Hondzie robiona była tuż po zakupie konserwacja podwozia w raz z piaskowaniem. Były także wspawane dwie łaty od mocowań podluznic. W tylnych nadkolach po ściągnięciu tych śmiesznych gumek okazało się że są dziury z obu stron, te dziury połatane i zakonserwowane.
Od tego czasu minęło nie całe 2 lata i postęp korozji znów mocno przyspieszył.
W VI generacji walka z rudą powoli traci sens. W każdym możliwym miejscu łączenia spawów jest jakiś kwiatek. Tam gdzie go nie ma pewno pod warstwa oryginalnej konserwacji już będzie
...
W tym momencie progi przy tylnych drzwiach wymagają pilnej naprawy. Nie wiem czy da się coś tutaj dorobić i doszukiwać czy mam szukać nie zgnitych oryginałów.. Progi były podczas konserwacji zalane woskiem.. Z tego co się orientuję zamienników jak większość ci części do VIgen nie idzie dostać, ale mogę się mylić?
W tym momencie boję się podnosić auta za tylny kant progu zaczęło chrupać, że nie podnosiłem już bardziej obawiając się że podnośnik wpadnie do środka...
Tylny pas to tragedia czyli jedno wielkie siedlisko korozji.. Do tego stopnia ,że przy tylnym zderzaku wysypują się resztki tego padła. Ostatnio po zimie wystawiał że zderzaka kawałek tego pasa urwany kawałek części tegoż pasa który po wyciągnięciu rozsypał mi się w ręce.. Jak ruszam ta listwa zasłaniająca próg z tyłu to również wysypują się resztki z progu...
Pas przedni ma na razie nalot rudej nie jest zgnity do tego stopnia co tył, ale pewnie to tylko kwestia czasu.
W tamtym roku sam konserwowałem podluznice z przodu. Powierzchowne czyszczenie cortanin f na to jeszcze raz cortanin jak wyschło to corizon i potem novol w sprayu. Nie chciałem zbyt mocno w tym dłubać... Podejrzewam, że to trzyma się tylko na tej warstwie konserwacji i przy dłubaniu wyjdzie dziura....
W środku mam ogromną wilgoć. Parują mi do tego stopnia szyby że nawet nawiew nic nie daje. Zresztą przez ostatnie pół roku ę zastanawiałem się skąd mam tak zawsze zaparowane szyby, a inni na parkingu nie (akurat oni nie jeżdżą Accordem VI gen.)
Co do wilgoci. Dywaniki od strony kierowcy są mokre... Pod maską pod skrzynka bezpieczników zauważyłem sporo rudej.. Na łączeniu kielicha że ściana grodziowa. Dostęp do tego jest słaby.
Dodam że z tyłu albo to wina drzwi albo woda gdzieś spływa od przodu. Zobaczcie na tą kałuże. . Podczas jazdy pluskało jak na basenie.. Na razie chciałbym wysuszyć to auto w pracy pod zadaszeniem.
Od czego mam zacząć sprawdzić odpływu z tylnych prawych drzwi czy są drożne ściągnąć boczek i obserwować którędy woda się dostaje?
Przednich nadkoli nie sprawdzałem, ale jest tam pewnie nie ciekawie jeśli na łączenia H ściany grodziowej i kielicha jest tyle rudej..
Podszybia nie rozkręcałem, mało prawdopodobne, że to akurat podszybie. Szyba jest w oryginale i nie było nigdy ściągane.
Mam pytanie do Was:
1. Co jeszcze sprawdzić takie najbardziej newralgiczne miejsca?
2. Czy progi można jeszcze uratować czy szukać z anglika?
3. Jak wyjąć tą wykładzinę pod pedałami z przodu żeby czasem jej nie uszkodzić?
4. W ogole zastanawiam się czy jest sens z tym walczyć bo rozbieranie połowy samochodu nie wchodzi w grę.. Przeraża mnie to jak potrafi zgnić to auto.
5. Jak we flagowym modelu Hondy można było zrobić taką maniane?
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że z zewnątrz auto jest bardzo zadbane i nie ma grana rdzy. Doinwestowałem to auto na naprawy eksploatacyjne rozrząd simerlingi zawieszenie hamulce zaciski tył regeneracja nowy układ wydechowy konserwacja oleje filtry co 10tys serwis instalacji gazowej nie zaliczę ile kasy wydałem na to auto. Nowy aku, alternator naprawiony, egr wyczyszczony. Magiel po regeneracji w środku audio za 1000zl wydałem już w sumie grubo ponad równowartość zakupu myśląc że posłuży mi jak najdłużej. Dbam o to auto jak najbardziej mogę hamulce silnik zawieszenie bez zarzutu.
Ostatnio sama seria usterek w tym aucie, puściły mi simerlingi od rozrządu i zalało wszystkie paski. Rozrząd musiał zostać ponownie wymieniony w przeciągu 1.5 roku!
To auto gnije od środka i nie bardzo jest jak z tym wygrać, a sama walka przypomina walkę z wiatrakami.
VI generacja przypomina mi trochę Titanica na którym z zewnątrz nie widać dziur i pełno niedoróbek leniwych Angoli jedziemy zadowoleni słuchając w środku muzyki. Z zewnątrz nie ma śladów zgnilizny tak jak na Titanicu grała muzyka ludzie się dobrze bawili a statek zalewała woda..
Mayday Mayday...
Użytkownik lukakrk edytował ten post 21:00, 10.05.2019