Hej
Jestem świeżo upieczonym (i oczywiście szczęśliwym ) właścicielem Hondy Accord Tourer (2011). Mam za sobą pierwszą dłuższą podróż i zauważyłem, że to, co wywołało moje zdziwienie i (w zasadzie jedyne) wątpliwości co do wyboru samochodu w momencie zakupu - faktycznie jest problemem!
Zagłówki. Dziwnie wyprofilowane, ugięte skośnie do przodu, niewygodne na dłuższą metę zagłówki... Ich ugięcie do przodu powoduje, że kręgosłup szyjny jest również ugięty, osoby, które preferują jazdę ze stosumkowo pionowo ustawionym oparciem mają nienaturalnie zgiętą do przodu szyję)
Po 250 km zakończonych bólem górnej cześci kręgosłupa przeryłem jeszcze raz fora - i nie znalazłem nic szczególnego (oprócz moze 1-2 wpisów tutaj - ale powiedzmy sobie szczerze, jezeli znajdujemy tylko kilka opisów problemu w necie, to tak naprawdę problem nie istnieje... Ale zajrzałem na fora zagraniczne (czego nie zrobiłem przed zakupem...ale wyszedłem z założenia, że w kwestii auta jezdżacego w Polsce lepiej opierać się na opiniie rodaków ).. I SZOK! Wszyscy, dosłownie wszyscy narzekają na te zagłówki, są kilotony wpsiów na forach w tej kwestii, problem istnieje od czasów generacji VII.
Tak, juz wiem oczywiście - te zagłówki są zaprojektowane tak celowo, sa elementami superbezpiecznego systemu zabezpieczającego kręgi szyjne w przypadku dzwona z tyłu i "whiplasha" (Active Head Restraint System). Swoją drogą - mechanizm tego systemu jest dla mnie dość dziwny, nieintuicyjny - pochylony do przodu zagłówek wysuwa się w górę i pochyla jeszcze bardziej do przodu (oczywiście jest ilustracja w manualu)... Jak już powiedziałem - wiem oczywiście, że poblem nie dotyczy wszystkich (ciekawostka - moja żona, która ma MEGA problemy z kręgosłupem uznaje fotel i zagłówek za przynajmniej dość komfortowe, co w jej ustach oznacza ocenę bliska maksymalnej...), ale skala probelmu opisana za granicą (w porównaniu z względną "ciszą" na tutjszym forum i innych miejscach w "polskim" internecie zdumiewa.
Zaznaczając od razu, ze nie - zagłówki nie są wystrzelone po kolizji, mam do Was pytania:
1. Przede wszystkim - czy macie podobne problemy? (Gdy pokombinowąłem z ustawieniami fotela było nieco lepiej, ale wciąż mam wrażenie dyskomfortu)
2. Jak mozna go rozwiązać? Na razie znalazłem poniższe:
a) odwrócenie zagłówków do tyły (to tylko jako ciekawostka, bo to idiotyczne i niebezpieczne)
b) wygięcie prętów mocujacych do odpowiedniego kąta, tak, aby zagłówek "wyprostować do pionu"
c) zastosowanie zagłówków od Accorda V lub VI
d) zastosowanie regulowanych zagłówków z CR-V w wersji Executive (wiem, że z rocznika 2008 będa pasowac)
Które z powyższych rozwiązań polecacie? Są jakież inne? Co z bezpieczeńśtwem - czy może dokonując ww zmian nie nalezałoby usunąć całego systemu z fotela, tak jak opsuja to tu: http://www.hondaacco...ur-back*-37122/ ? (nb ciekawostka - tam narzekają nie na zagłówki, ale na bóle związane z obcnością tej płyty reakcyjnej, "lumbar lump" pod lędźwiami - ja i pasażer tego nie odczuwamu, bo mamy regulację podparcia pod lędźwie - ale może tylko na razie?)
Bardzo licze na Waszą pomoc - auto jest wspaniałe, planuje je używać parę lat, ale wygoda i zdrowie są do cholerki najwazniejsze... nie chcę, aby taki "drobiazg" zepsuł mi radość z posiadania samochodu, który zawsze był moim marzeniem.
PS. Równie wielkie fora znalazłem odnośnie niewygody CAŁYCH foteli - ale to sobie dość szybko wytłumaczyłem, to były fora amerylańskie, dla tamtych grubasów to fotele kazdeo europejskiego i japońskiego wozu sa młe i niewygodne...