Drodzy,
Spotkało mnie nieszczęście - padł mi ksenon.
Nauczony, iż wymienić należy 2 jednocześnie chce się to tego zabrać samodzielnie. Powód - cena wymiany około 60/sztuka więc sporo skoro komplet nowych ksenonów kosztuje około 250 zł.
Mam więc kilka pytań:
- czy ktoś stworzył już może manuala do tego?
- czy potrzebuje specjalistyczne narzędzia?
- czy mogę to zrobić z poziomu podniesienia przedniej maski?
- czy muszę odpinać akumulator?
Wszystkie rady bardzo mile widziane!
Co oznacza, że padł Ci jeden xenon? Zupełnie nie świeci (1), próbuje się zaświecić ale nie startuje (2), słabo świeci (3)?
W zależności jaką opcję wybierzesz (1,2,3) może nie wystarczyć wymiana żarników na nowe. Najpierw sprawdź czy bezpieczniki są OK, potem czy dochodzi napięcie do przetwornicy, jak to jest OK, to zamień żarniki miejscami i będziesz miał odpowiedź czy żarnik jest spalony, demontaż zacznij od nieświęcącego i zweryfikuj czy nie ma oznak przepalenia (przebarwienie i okopcenie). Przy zamianie miejscami żarników nabierzesz wprawy
Ostatnio z powodu nieświecącej jednej lampy w celu diagnozy zamieniałem żarniki miejscami - u mnie padła albo przetwornica albo zapłonnik.
Odpowiadając na Twoje pytanie:
Udało mi się to z robić z poziomu podniesionej maski.
Akumulatora nie odłączałem, jedynie co to zwolniłem go z uchwytu aby lepsze było dojście do żarnika.
Operacje wykonywałem przy wyłączonym silniku i wyłączonych lampach (kluczyk w kieszeni )
Łatwo nie jest, trzeba to robić na wyczucie, a ilość dostępnego miejsca bardzo mała (na pewno japońskie rączki miałyby jeszcze rezerwę miejsca )
Najwięcej problemu przysporzyło mi podpięcie pojedynczego przewodu - podpina się go nad żarnikiem (70% czasu aby wyczuć podłączenie).
Trochę się posiłkowałem aparatem w telefonie aby upewnić się czy wszystko prawidłowo podłączyłem.
Dobrze jest okleić taśmą (nawet malarską) ranty blach w okolicach dojścia do żarnika, bo są ostre i mogą porysować ręce.