Z okazji wakacji i zasadniczo ładnej pogody (zdarza się) oraz okoliczności że przez 2 tygodnie będę słomianym wdowcem
))) przymierzam się do lekkiej renowacji optycznej swojego auta.Do zrobienia są:
1) wypolerowanie lamp (to nie problem)
2) nakładka zderzaka prawy przód - jest porysowany po przycierce i pojawiło się sporo "pajączków". Rysy są dość głębokie i przez poprzedniego właściciela dość niedbale "zamazane" markerem hondowskim. Wygląda to masakrycznie
3) nakładka zderzaka lewy tył - nakładka jest pęknięta i lekko opadnięta przy nadkolu a w rogu rysy podobne jak z przodu.
I teraz tak - co do p. 2 to zamierzam - papierem ściernym zetrzeć ile się da, szczególnie pajączków i wyrównać jak tylko się da wszystkie nierówności, potem oczyścić dokładnie (ale wypełnienia lakierem się nie pozbędę już raczej), zaszpachlować (tak max 2 mm głębokości potrzebuję) a potem znowu papierem ściernym wyrównać żeby nie było bruzd, położyć lakier bazowy, lakier właściwy i lakier ochronny bezbarwny, potem jak wszystkie wyschnie pasta tempo i polerować pewnie z pół dnia aż do uzyskania efektu końcowego
A co do p.3 - chciałbym zdjąć nakładkę, od wewnętrznej stronie dać włókno szklane + żywica, czymś to ścisnąć przez noc żeby pęknięcie się skleiło i potem zasadniczo jak w p. 2 cała robota pt. szpachlujemy lakierujemy.
Czy macie jakieś rade a propos powyższego? Czy coś nie tak zamierzam czy też z uwagi na koszty jest to bezsensowne i lepiej po prostu rozejrzeć się za nakładkami w kolorze i sobie je wymienić?
.png)
