Kilka dni temu zapliła mi się lampka silnika. Wstawiłem auto do garażu. Po rozmowach ze znajomymi (nie mechanikami) mówili że coś zawilgło, żeby zalać auto do pełna i pojeździć, że pewnie słabe paliwo, powinno samo zgasnąć. Niestety nic to nie dało. W dniu wczorajszym podczas cofania Hanka mi zgasła mimo, ze to automat. W trakcie dojazdu do garażu gdy stałem na światłach albo przed krzyżówką obroty spadały prawie do 0 tak że zaczeło ją telepać ale nie zgasła. W dniu dzisiejszym pojechałem do mechanika podpięliśmy pod komputer i wyskoczyły błędy P1166 i P1167. Zsugerowałem, że może należy przeczyścić przepustnicę. Na co on że jak byśmy robili auto to tym też się zajmiemy ale on widzi problem w sondzie lambda. Pokazał mi dwa wykresy. Z pierwszego wynikało że odpowiada za sonde w katalizatorze i wykres stał równo na 0,77V zaś drugi ruszył się dopiero po dodaniu gazu i to tak powyżej 2000, potem zamiast spaść to stał w miejscu. Podobno powinien falować jak sinusoida. Dzisiaj jeździłem i na zimnym silniku obroty były w granicach 900-1100 na oko a jak juz pochodził to spadały poniżej 500. Mechanik polecił mi kupić sonde "pierwszą" tą przy silniku. Podobno ma byc 1V 4 żyłowa. W związku z tym mam pytanie co oznaczają powyższe błędy, czy diagnoza mechanika jest słuszna i faktycznie nalezy wymienic sonde czy tez narazie ograniczyć sie do przeczyszczenia przepustnicy. Jesli chodzi o sondę to jaką kupic. Czytałem, że Boscha nie za bardzo współpracują z Hondą, że lepsze NGK. Na Allegro są NGK ale do 1.8. Na czwartek jestem wstepnie umówiony do mechanika i jak nie kupie sondy to chwilowo tylko przeczyścimy przepustnice i silnik krokowy i odepniemy kostkę od sondy i zobaczymy jakie błędy wywali (trochę za dużoo tych "i"
) Jeśli macie jakieś sugestie to piszcie. Dzięki za wszelkie rady.
.png)
