Na samym początku chcę się przywitać bo jestem tutaj nowy. Cześć wszystkim. A teraz do meritum.
Swojego Accorda VII mam od siedmiu miesięcy. Jakiś tydzień temu w okolicach kolumny kierowniczej pojawiło się pstrykanie, pykanie przy kręceniu kierownicą Dźwięk ten daje znać o sobie tylko przy włączonej manetce kierunkowskazów. Wydobywa się on również przy wyłączonym silniku, kiedy przestawi się włącznik kierunkowskazów i pojawia się mniej więcej w tym momencie kiedy ułożenie kierownicy sugerowałoby powrót dźwigni kierunkowskazu do pozycji neutralnej. W poprzednich autach (VW, BMW) tez pojawiał się podobny problem ale pomagało zwykłe napsiukanie do wnętrza manetki przy kolumnie białego smaru. Myślałem, że w Hondzie też to rozwiąże problem. Jednak manewr nie przyniósł powodzenia. Jak pstrykało tak pstryka.
Na innym forum wyczytałem, że tak ma po prostu być i to nic złego. Jednak skoro do tej pory nie było tego dźwięku i pojawił się u mnie z dnia na dzień, to chyba znak, że nie do końca tak ma być. Nic złego się nie dzieje poza tym ale ten dźwięk strasznie mnie irytuje. Poza tym lubię jak w aucie "nic nie stuka, nic nie puka."
Czy grono bardziej doświadczonych osób spotkało się może z podobnym objawem? Jak się tego pozbyć? Jak dostać się do tego newralgicznego elementu? Podejrzewam, że wystarczy pewnie coś przetrzeć, przedmuchać, nasmarować ale nie mam pojęcia, który dokładnie element szwankuje? Dużo jest rozbierania, trzeba może zdjąć całą kierownicę, rozeebrać kolumnę? To moja pierwsza styczność z japońską motoryzacją więc będę wdzięczny za wszelkie sugestie, instrukcje jak pozbyć się tego pykania.
Pozdrawiam