Witam,
stałem się (nie)szczęśliwym posiadaczem hondy vi 2.0 vtec 1998.
Silnik równiutko chodzi (przynajmniej według mnie) na benzynie oraz na gazie (olej 5w40).
Jednakże auto jest w dużej części do remontu tj.
rozrząd do wymiany + pompa wody + zawory do ustawienia (w trakcie wymieniania, także to już po klockach)
szyba pęknięta do wymiany
podłoga do zrobienia i próg do spawania (1500zł za piaskowanie i spawanie, gdybym robił to już na gotowe)
rura wydechowa dziurawa przy plecionce kolo kata + tylna część juz zupelnie przepalona
sonda lambda sie swieci - błąd 65
I teraz u mechanika wyszło ze jeden gar (chyba ostatni) ma cisnienie 11.5, próbę olejową przechodzi. I teraz pytanie, myślałem remontować to autko (jest w wersji ES), ale obawiam się że to + koszty remontu silnika przewyższy budżet. Zastanawiam się czy da się odratować te cisnienie na jednym garze, typu płukanka lub coś. Ewentualnie jakie koszty są remontu1, czy przy tym stanie opłaca sie go robić ( jesli juz rozbiorą żeby zobaczyć tłoki, to bym zapewne robil dalej)
dzieki za odpowiedzi