Dostałem 4 takie felgi jak w tytule, po jakimś SUV-ie bo z oponami 225/60/17.
Dziś przy okazji wymiany opon na zimowe, wziąłem jedno koło, wulkanizator znalazł oponę 215/55/17 i mi założył na próbę. Przymierzyłem sobie, i o ile z tyłu nie wystaje poza obrys to z przodu mam mieszane uczucia. Wzrokowo nie rzuca się w oczy:
ale przykładając poziomnicę widać że bok opony wystaje około 1,5-2cm.
Niestety samochód stał na koziołkach/lewarkach przy pozostałych 3 kołach (one były w tym czasie u wulkanizatora) stąd przypuszczam że gdyby stał na wszystkich kołach to by jeszcze trochę siadł i może ten bok opony wystawałby nieco mniej, ale nie sądzę żeby doszło do zlicowania z obrysem.
Mam teraz dylemat, przestudiowałem tutaj wątek o maksymalnym ET i w większości głosy są że przy 7" ET40 to jest max przy którym nie wystaje, ale w moim konkretnym przypadku nie do końca tak jest. Zakładać i się nie przejmować czy lepiej wystawić na sprzedaż i szukać czegoś z większym ET? Co byście radzili?
Do tego też nastawiałem się na opony 215/50, ale przy tej którą miałem dziś założoną tj. 215/55 i właśnie tej feldze auto bardzo mi się podoba (nie lubię opon typu obrączki, na glebę też sobie nie mogę pozwolić z racji drogi dojazdowej do domu) i teraz mnie kusi (jeżeli te felgi bym jednak założył) właśnie na 215/55 (tak, wiem że średnica większa 3,6cm niż 205/55/16). Czytałem w jednym z wątków, że kolega takie założył i przy większych zakrętach i dziurach mu obcierało, ale on miał felgę 7,5". Jeżeli ktoś ma i w takim względzie jakieś doświadczenie to również bym prosił o komentarz, w ostateczności jak się zrobi martwy sezon w wulkanizacji podjadę sobie na spokojnie i poprzymierzam i posprawdzam "organoleptycznie".
Użytkownik jakjaro edytował ten post 10:06, 01.12.2019