Od jakiegoś czasu silnik szarpał więc oddałem hondę na sprawdzenie wtryskiwaczy. Niestety Pan z serwisu przy wyjmowaniu wtrysków ukręcił 3 śruby M6 które trzymają wtryski. Efekt jest taki że praktycznie cały gwint śruby został w głowicy. Ma on około 2 centymetry i urwana śruba jest około 2 centymetry wgłąb głowicy. Serwisant rozkłada ręce więc muszę jakoś temat sam załatwić.
Najlepiej byłoby wykręcić te śruby albo rozwiercić i wstawić nowe gwinty, są niby spece którzy przyjadą na miejsce i bez ściągania głowicy to naprawią z tym że usługa kosztuje 300 zł/ śruba + dojazd.
Zastanawiałem się także czy może spróbować wykorzystać te głębokie na 2 centymetry otwory i je nagwintować na M8, rozwiercić otwory na uchwytach wtrysków i zastosować krótsze śruby M8. Czy takie rozwiązanie zda Waszym zdaniem egzamin?