Wczoraj zdarzyła mi się mega dziwna sytuacja. Pojechałem coś załatwić (30km) wszystko było normalnie. Zostawiłem auto na pół godziny. Wróciłem i przy otwieraniu auta zamiast mrugnięcia kierunkami z tyłu, auto mruga mi światłem "STOP" - tym środkowym tylko. Myślę - WTF?! Z ciekawości włączam awaryjne - dalej miga "STOP". To nie koniec niespodzianek. Włączając prawy kierunkowskaz wszystko działa normalnie (przód, lusterko, tył), ale włączając lewy miga to samo (przód, lusterko, tył) + dodatkowo postojowe lewe. Wciskając hamulec nożny, z tyłu zapala się chyba wszystko - światła stop (łącznie z środkiem) oba kierunki i wsteczny - jednak palą się dość słabo. Co ciekawe przy tym wszystkim jeśli stoję i wcisnę hamulec to jeszcze lusterko zaczyna się opuszczać jakbym miał wsteczny wbity (podejrzewam, że to jakoś ze światłem jest połączone).
Czy ktoś spotkał się z czymś podobnym, albo ma pomysł co sprawdzić? Przy aucie nic ostatnio nie było grzebane (tak od listopada) i nic dziwnego się nie działo. Accord VIII sedan, automat.