Sześcioletni samochód - kupiony z czystym silnikiem (nie wyglądało aby był specjalnie dopieszczany), przebieg 75kkm.
Normalna eksploatacja ( ok 3 miesiące) - pod maską nadal raczej czysto.
Kilka dni temu zrobiłem 650km trasy (z tego połowa autostradą), trochę śniegu,trochę deszczu.
Dzisiaj zajrzałem pod maskę - góra silnika zapaćkana białym nalotem, który wyraźnie pryskał gdzieś od dołu (szczególnie widoczne na czarnych elementach) - mam wrażenie, że od strony kół.
I pytanie - też tak macie ?
Czy (może) brakuje mi jakiejś osłony ? Chociaż pod silnikiem jest komplet.
Jest dwa otwory z przodu - jeden pod katalizatorem, drugi większy na prawo od niego.