Się podłączę, kupując poprzedni właściciel powiedział ze opony do wymiany po telepie, fakt opony zajechane jak siodło na świni.
obaw nie miałem bo przerabiałem bicie w busie i to albo felgi/opony lub hamulce.
W połowie trasy zajechałem do wulkanizatora by koła mi przełożył bo się nie dało jechać - auto tylko ruszało i tragedia a przy 100km to myślałem ze buda się rozpadnie.
jadąc na trasie od razu zadzwoniłem do oponiarza u w poznaniu i prosto z trasy wpadłem po nowe opony
szczęśliwy do domu miałem 10min drgania ustały - wieczorem wyjechałem na trasę i to samo ale w przedziale 100-120km
poniżej jakoś znośnie ale dochodząc do 100km zaczynała się tragedia, strach było jechać tak telepało po przejechaniu 120km cisza i spokój
jechało się jak po szynach.
Drgania były tylko przy dodawaniu gazu, na luzie był spokój przy hamowaniu tak samo i tylko od około 100 do 120km telepało.
Pojechałem do ASO mowie ze telepie "na stówę koła" powiedzieli, okazało się ze gumy w zawieszeniu pozrywane, sworznie do wymiany itd. co ciekawe za naprawę zaproponowali mi 2900zł :P
Odwiedzając swojego mechanika i omówiliśmy koszta i na częściach CTR z robocizna wyszło 600zł
powiedział jak będzie dalej biło to na ponowne wyważenie przyjechać
wyjechałem i 90% drgań zniknęło, jakieś drobne są podczas dodawania gazu, jutro jadę na wyważenie sprawdzę pierścienie centrujące i czy felgi proste dla pewności.
Generalnie uspokoiło mnie to bo czytając jakie są problemy z tymi drganiami w Accordach to sie załamałem, nigdy nie spotkałem w zadnym aucie by były tak kłopotliwe, a tu forumowicze piszą ze nawet problemy ze skrzynia są...
jutro się okaże co dalej :P