Od jakiegoś czasu przy większym obciążeniu silnika, coś dzwoni z komory silnika.
Na biegu jałowym po przygazowaniu tego nie słychać, chodzi w porządku, zaś na trasie jak jadę spokojnie jest ok, dopóki mocniej nie depnę pedału gazu.
Osłona kata wymieniona, sprzęgło się nie ślizga, tylko dzwoni jak by ktoś w kowadło napierniczał
Wydaje mi się, że zawory wydechowe przy dostaniu większej ilości powietrza nie wyrabiają, ale mogę się mylić.
Były regulowane zawory jakiś czas temu i pytanie, czy może to być spowodowane tym, że luz zaworowy jest za ciasny i dlatego tak u mnie dzwoni?
Dodam, że na gaz za cholerę teraz nie chce się na zimnym przełączyć mimo, że był regulowany tydzień temu. Szukałem po forum czegoś podobnego, ale nawet google nie chce mi powiedzieć, jak się zachowuje Hondzina ze zbyt ciasnym luzem zaworowym