Siema, jest taki mały problem, szukałem odpowiedzi i rozwiązania na forum ale nie znalazłem,
zacznę więc od początku:
Jakiś czas temu miałem taką sytuację
Rano wsiadłem do samochodu, uruchomiłem silnik i zauważyłem że zresetował się zegarek, a stacje radiowe się rozkodowały, ale zignorowałem temat, zegarek i radio ustawiłem i było gitarra.
Niestety wczoraj rano temat powrócił ale w trochę inny sposób:
Wsiadłem do auta, uruchomiłem silnik i pojechałem do sklepu (wszystko działało OK, radyjko grało zegarek ustawiony itd)
W sklepie spędziłem nie więcej jak 5 minut (wrzucenie pieczywa do siatki, zapłacenie i wyjście) nawet auta nie zamykałem pod sklepem.
Wsiadam do środka ( i już mnie coś ruszyło) wkładam kluczyki do stacyjki i nic, kaplica, zero prądu.
Przekręcam kluczyk, zero reakcji.
No cóż, zamknąłem auto i poszedłem z buta do domu.
Uzbroiłem się w kable rozruchowe, miernik elektryczny i narzędzia, zabrałem małżowinę z jej autem pod sklep i sprawdzam.
Z pilota centralny nie zadziałał, otworzyłem z kluczyka, niestety po włożeniu kluczyka w stacyjkę cisza, zero reakcji, jak by akumulatora w aucie nie było.
Podłączyłem miernik pod akumulator, pokazał napięcie 12,52V więc niby OK
Poprosiłem małżowinę by przekręciła stacyjkę i spróbowała odpalić.
Przekręciła zapłon i od tak odpaliła auto 
Szybko klapa w dół, ja do fury, żona do swojej i do domu (jak ma paść to niech padnie na podwórku 
)
Wprowadziłem auto na podwórko, wyłączyłem, i kilkukrotnie odpalałem i było OK.
Sprawdziłem ponownie akumulator:
na wyłączonym silniku 12,50V
na włączonym silniku 14,15V (przy wyłączonych odbiornikach prądu)
na włączonym silniku, spadek chwilowy do 13,50 a tak 13.89V (włączyłem wszystko co się dało, halogeny, światła, klimę, radio, grzanie szyby i lusterek, a żona opuszczał jeszcze szyby)
Odłączyłem na pracującym silniku minusową klemę od akumulatora by sprawdzić czy alternator daje sobie radę, działał w jak najlepszym porządku.
Po około 5 minutach podłączyłem klemę bo stwierdziłem że to do tematu nic nie wniesie.
Sprawdziłem mocowanie przewodu minusowego akumulatora do budy, niby OK, nie jest pordzewiałe, ale dla świętego spokoju przeczyściłem blaszkę styku i śrubę.
Sprawdziłem masę z prawej strony (między budą a łapą silnika) wszystko OK, też profilaktycznie przeczyszczone.
Pojechałem sprawdzić akumulator w firmie sprzedającej akumulatory.
Normalnie naładowany ale przy obciążeniu jego napięcie spada do 9V, akumulator zamontowany miał 40Ah i 333A (chyba troszkę mało i był z 2012 roku)
Profilaktycznie kupiłem drugi nowy 45Ah i 400A, mam nadzieję że na trochę starczy.
A teraz do sedna,
- czy spotkaliście się z taką sytuacją ?
- jak ją rozwiązaliście ?
- czy temat powracał ?
- czy jest jeszcze gdzieś masa pod maską po za tymi co opisałem wyżej by to profilaktycznie wyczyścić ?
- może to wina głównego bezpiecznika który jest pod maską 100A (ale jak by się przepalił to raczej by się nie naprawił)
- jakieś pomysły ?
nie ukrywam że taka sytuacja nie jest komfortowa, bo jak się gdzieś pojedzie i trzeba będzie auto zostawić to tak trochę słabo.
Czekam na pomysły.
.png)
.png)
.png)
.png)
