[deha21]

Mam dziwny problem z klimatyzacją. Wczoraj gdy jechałem w trasę odpaliłem i z wentylatorów (tych środkowych) zaczął wydobywać się dym. Zjechałem na pobocze, wyłączyłem auto i patrzę pod maskę - niby nic nie dymi. Wyłączyłem klimę i pojechałem dalej. Co jakiś czas włączałem żeby sprawdzić czy to kopcenie to na pewno przez klimę. Prawie za każdym razem gdy włączałem to pojawiał się dymek. Szybko wyłączałem żeby się coś tam na trasie nie spaliło. Parę razy włączyłem i nic. Dym raczej niczym nie śmierdział, nie wyczułem nic szczególnego. Ktoś ma pomysł co się dzieje i jak to naprawić?
Czytałem że może to być para wodna lub też jakiś zatkany/zagrzybiony odpływ od klimy(?).

[toki]

nic się nie dzieje, czasami na parowniku skrapla się woda , może się tak dziać jak np. działała, rozłączyło ją i się po kilku minutach rozłączyła. to tak łopatologicznie wytłumaczone:-).

Kiedyś jak mi się tak zrobiło też byłem nieźle zaskoczony. Zazwyczaj to się właśnie w trasie robi.

Opdływ klimy swoją drogą możesz sprawdzić, wymiana filterka kabinowego też nie zaszkodzi i sprawdzenie czy tam się jakieś syfy we wnękę nie dostały.

Użytkownik toki edytował ten post 10:32, 03.08.2017

[przemkowal]

I sprawdź jaką masz temperaturę z nawiewów przy okazji.

[deha21]

Temperaturę normalnie jakoś ręką/termometrem sprawdzić czy przez ODB jakoś się da? Generalnie w momencie gdy leciał dymek to nie czułem żeby to było ciepłe czy jakieś. Potem sama klimatyzacja jak już nie dymiła to normalnie chłodziła.

Użytkownik deha21 edytował ten post 11:04, 03.08.2017