Czołem wszystkim.
Wstęp - istota problemu
Mam problem ze swoją Hanią i proszę Was o pomoc, gdyż nie jestem pewien źródła problemu.
Wczoraj przez nie uwagę zostawiłem włączone światła mijania na jakieś 30-40 minut (siedziałem w aucie, klucziki w stacyjne stąd nie zorientowałem się, bo nie było pikania. Radio, klima i wszystko inne wyłączone).
No i potem nie chciał odpalić, przy każdej próbie chwilę kręcił i potem zaczynało się (pewnie znane niektórym) charakterystyczne cykanie.
Kilka dodatkowych informacji/okoliczności:
Od półtora roku mam podpięty chiński daszek z nawigacją (którego używam tylko do kamery cofania). Więc rozkręciłem deskę rozdzielczą i wypiąłem ten daszek wpinając bezpośrednio oryginalne radio, ale dalej to samo. Zrobiłem to, bo od czasu zamontowania tego daszka czasem się działy różne problemy, w tym bardzo sporadycznie także to cykanie przy odpalaniu, ale wcześniej czy później odpalał. Zdarzało się też, że np nie działało automatyczne zamykanie/otwieranie okna kierowcy, natomiast po zamknięciu i otwarciu chińskiego "daszka" juź działało. Kolejna rzecz, miałem wcześniej światła mijania spięte "na stałe", po zamontowaniu daszka już nie (tylko pozycyjne), a światła mijania musiałem włączać ręcznie (nawet po wypięciu navi i podpięcia z powrotem oryginalnego radia).
Z tego co mówiła poprzednia właścicielka, to "na stałe" spięli jej światła przy którejś wizycie w ASO.
Podejrzane problemy:
Wracając do tematu, przyjechał kolega Oplem Vivaro, z silnikiem diesela i większym akumulatorem. I co ciekawe, nie dało się odpalić auta nawet na kable, ani z holu. Po chwili się całkiem rozładował akumulator i nie dało się okna nawet zamknąć. Trochę się podładowało znowu z kabli i już dało się odpalić. Nawet po krótkiej chwili ładowania chwilę kręcił i potem cykanie. Po dłuższej chwili ładowania tylko cykanie (zero logiki). Na holu też nie chciał odpalić i w ogóle się różne dziwne rzeczy działy, cała elektronika wariowała, nawet włączały się awaryjne (nie dało się wyłączyć przyciskiem, tylko się jakby dublowało, jedyna opcja to wyjęcie i włożenie kluczyka).
Co dalej?
Musiałem niestety zostawić auto w innej częsci miasta i zabrać akumulator, który się przez noc ładował prostownikiem.
Dziś po pracy pojedziemy z kumplem i spróbujemy odpalić.
Zastanawiam się, co jest istotą problemu.
1. Rozładowany akumulator.
2. Padnięty akumulator.
3. Problemy z elektroniką.
4. Problemy z rozrusznikiem.
Mogę dodać, że nawet przy dużych mrozach auto odpalało zawsze od strzała.
Wydaje mi się, że najprawdopodbniejszy scenariusz to nr 1. rozładowany akumulator, ale dlaczego w takim razie się nie dało zamknąć szyby na kable, ani na popych? No i ta nielogiczna kwestia kręcenia, że raz chwilę kręci, a raz w ogóle.
Jeżeli ktoś po powyższym opisie jest w stanie ustalić źródło problemu, to bardzo proszę o pomoc.
Halo Kraków.
Jeśli ktoś jest z Krakowa i zechciałby jakoś pomóc, albo doradzić jakieś dobrego elektryka, który zechciałby podjechać na miejsce, to będę bardzo wdzięczny.
Przed 16:00 kończę pracę, zabieram naładowany akumulator i będę próbował odpalić...
P.S. Daszek chciałem już dawno wymontować, tylko szkoda mi tej kamery cofania, bo w mieście jest nieoceniona do pomiaru odległości przy parkowaniu równoległym. Może trzeba pomyśleć o jakimś najtańszym tablecie, spięciu go z kamerą i z zasilaniem i zamontowanie na stałe. No chyba, że okaże się, ze daszek sam w sobie nie generował absolutnie żadnych problemów, a np jest za mały akumulator (47 A) do takiej ilości elektroniki (wersja Exe + chińskie navi).
Akumulator został zakupiony przez poprzedniego własciciela w styczniu 2014 roku - jest faktura, a ja auto kupiłem w kwietniu 2014 r.
Pozdrawiam,
Darek
Użytkownik darek8600 edytował ten post 07:36, 19.07.2017