[gons]

Na podniesionych kołach, podczas obrotu wszystkie wydają dziwny dźwięk tarcia, taki jak by o tą osłonę za tarczą, albo o klocki hamulcowe coś tarło. Wątpię, żeby to był normalny objaw i chciałem się poradzić, co z tym fantem począć Tarcza się kończy, hamulce nie odbijają do końca, czy może jeszcze coś innego? Doczytałem się, że może się układ zapowietrzył i trzeba gdzieś nakrętkę odkręcić do odpowietrzania, tylko nie wiedziałem którą i tego dziś nie zrobiłem. Hamulec ręczny sprawny, tłoczki działają jak należy, więc to nie to. Dodam, że po przejechaniu około 20km przy feldze można by w zimę ręce po ogrzewać i mam dziwne wrażenie jak bym jechał z lekko wciśniętym hamulcem
Filmik poglądowy poniżej:

Użytkownik gons edytował ten post 21:22, 05.07.2017

[toki]

kolego, czy się kończą klocki czy tarcza to wystarczy ściągnąć koło i to zobaczyć ,trudno komukolwiek na oko bedzie to ocenić. Rant jest na tarczy,ale moim zdaniem raczej nie klasyfikuje to jej do wymiany.

Rozkręć zacisk, sprawdź tłoczek, prowadnice i bedziesz wszystko wiedział. To są proste rzeczy.

Układ się sam z siebie nie zapowietrza, wiec tego nie ruszaj bo nie masz potrzeby

 

Ps. Podczas jazdy coś słychać? Przy hamowaniu coś słychać?

Użytkownik toki edytował ten post 08:53, 06.07.2017

[gons]

kolego, czy się kończą klocki czy tarcza to wystarczy ściągnąć koło i to zobaczyć ,trudno komukolwiek na oko bedzie to ocenić. Rant jest na tarczy,ale moim zdaniem raczej nie klasyfikuje to jej do wymiany.

Rozkręć zacisk, sprawdź tłoczek, prowadnice i bedziesz wszystko wiedział. To są proste rzeczy.

Układ się sam z siebie nie zapowietrza, wiec tego nie ruszaj bo nie masz potrzeby

 

Ps. Podczas jazdy coś słychać? Przy hamowaniu coś słychać?

Podczas jazdy słychać świst. Im wyższa prędkość, tym głośniejszy świst O_o Przy hamowaniu brak niepokojących dźwięków, zgrzytów, pisków itp. Hamuje równo. Jeden zacisk był regenerowany z tyłu z lewej w celu naprawy ręcznego, bo chwytał tylko z prawej. Wymienione klocki na nowe tył, bo stare się skończyły przez uszkodzony zacisk. Ręczny zaczął działać, ale strasznie nisko łapał (od pierwszego zęba chwytał, a na trzecim już nie szło ruszyć auta). Poluzowałem linkę minimalnie, co nie wiele dało, bo tylko wajcha zaczęła się gibać na boki :P. Przy większym luzie, spokojnie mogłem ją palcami zdjąć z zacisków (być może to normalne, ale za krótko go mam, żeby o tym wiedzieć). Podczas jazdy na lewym tylnym kole tarcie cykliczne, o dźwięku podobnym do tego jak by 'stefan zamiatał polbruk' :P tak jak w rowerach za siura się robiło, wkładając kawałek papieru w szprychy ^^ Serwo działa, bo się pompuje na wyłączonym, a na włączonym pedał hamulca działa płynnie. Płynu ze zbiorniczka nie ubywa. Na sobotę już jestem umówiony do mechaniora, żeby mi to ogarnął. Sam bym się za to zabrał, ale nie mam nawet podstawowych narzędzi poza kluczem do kół i ośmioletnim podnośnikiem bez wajchy, zamiast której jest 'kwiatek z dziurką' na wajchę typu 'wsadź se cokolwiek i kręć' -.-

[danielo333]

Mi wyglada to na osłonę tarczy

[skubiszek]

klocek dotyka tarczy bądź też, klocki są już cienkie (tarcze też) to po hamowaniu będzie taki dźwięk, klocek delikatnie się przytrze i już go nie będzie. Jeśli trze cały czas, może tłoczek już w agonalnym stanie i zacisk nie odbija 

[gons]

klocek dotyka tarczy bądź też, klocki są już cienkie (tarcze też) to po hamowaniu będzie taki dźwięk, klocek delikatnie się przytrze i już go nie będzie. Jeśli trze cały czas, może tłoczek już w agonalnym stanie i zacisk nie odbija 

Dokładnie tak jak napisałeś. Tłoczki wymienione i problem rozwiązany. Na trzech były już mocne wżery rdzy i się blokowały, jeden dało radę odratować.