Witam, mam taki problem z autem, ni z tego ni z owego przestał odpalać. Poprzedniego dnia normalnie jeździłem, żadnych objawów, jedynie check nr 8 (czujnik TDC), ale to od "nowości" było.
Rozrusznik kręci, jest iskra, przekaźnik pompy paliwa klika, zimnych lutów nie ma, wyłącznik uderzeniowy wciśnięty, filtry sprawdzone (od wymiany 1,5k km), pompa paliwa działa (wymieniana z filtrami), dla pewności wsadziłem starą, ale bez zmian. Tankowany na Orlenie, wszystkie kontrolki zapalają się i gasną tak jak powinny. Nie pali na hol ani na pych. Komputer nie pokazuje żadnych błędów (być może dlatego, że przed podłączeniem zrobiłem samodiagnostykę (nr8), a potem wyciągnąłem bezpiecznik na parę sekund). Ogólnie auto zachowuje się tak jak zawsze, tylko... nie odpala. Macie jakieś pomysły co jeszcze posprawdzać, bo nie chce iść w koszty, wymieniając pół elektroniki w samochodzie :P Ten czujnik TDC mógł tak uziemić auto?