Przewody wymienione. Opiszę jak to zrobiłem, może komuś się przyda, albo tak sobie do poczytania z ciekawości.
W pierwszej kolejności oczywiście trzeba ściągnąć klemę "-" z aku i żadnej zabawy z ogniem ani czymkolwiek iskrzącym, no chyba że ktoś lubi grę w rosyjską ruletkę Ostrzegłem, mam czyste sumienie.
Tak wyglądały moje prowizoryczne "naprawy" robione na podwórku pod blokiem, jedną ręką . Ale co by nie mówić, przeszło przegląd i przejechałem na tym ponad 500 km i nic nie ciekło. To jest po zdjęciu plastikowej osłony między zbiornikiem a lewym tylnym kołem.
No ale wiadomo, ile można na takim czymś jeździć? Zatem do rzeczy. Pierwszym krokiem jest pozbycie się paliwa ze zbiornika albo przynajmniej dużej jego części. Można to tak zaplanować, żeby wykorzystać go jak najwięcej przed wymianą. Ja niestety popełniłem błąd i niedługo przed wymianą zatankowałem ok. 20 litrów. No i miałem problem. Otóż okazało się, że to nie takie proste, bo w zbiorniku brak korka spustowego a wężykiem się nie da, bo są zabezpieczenia. Na szczęście znalazłem na to "sposób". Przełamałem przewód powrotny w najniższym punkcie i zlałem do zbiornika tyle, ile wyciekło, czyli jakieś 10 litrów. Reszta musiała zostać.
Dalej trzeba odczepić zbiornik. Najpierw trzeba odłączyć przewód od czujnika poziomu paliwa. Znajduje się on pod blaszaną klapką w bagażniku pod wykładzinami. Najlepszy dostęp do niej jest od strony tylnych siedzeń.
Jak widać, ruda nie oszczędziła biednej klapki.
Zanim zabierzemy się za odkręcanie zbiornika, warto odczepić rurę wydechową od poduszek i zdjąć blachę, która jest nad nią, bo to cholerstwo potem będzie utrudniać dostęp.
Dalej podpieramy zbiornik na podnośniku, żeby nam nie spadł po odkręceniu. Zbiornik się trzyma na stalowych pasach, które są przykręcone po obu stronach. Łącznie są 4 śruby do odkręcenia, ale można odkręcić tylko dwie tylne, tylko trzeba potem uważać żeby nie złamać pasów. Ja odkręciłem dwie. (Ważne! Naprawdę warto się zaopatrzyć w środek penetrujący, ja to zrobiłem za późno i w paru miejscach musiałem rozwiercać i gwintować otwory pod większe śruby). Tak to wygląda przed odkręceniem.
Po lub przed odkręceniem śrub mocujących pasy trzeba odłączyć przewody wlewowe - jeden gruby i jeden cienki...
... i trzy przewody, które wymieniamy. Ja tam się nie cackałem i te przewody po prostu odłamałem. Teraz można powoli opuszczać zbiornik do momentu aż będzie można włożyć rękę nad zbiornik i odłączyć przewód zasilający (elektryczny) pompy paliwa. Po odłączeniu można już całkowicie opuścić zbiornik. Jeszcze trzeba uważać na gruby przewód wlewowy, bo on się ciężko wyciąga razem ze zbiornikiem (przynajmniej u mnie).
Wytargany zbiornik:
Po wyjęciu zbiornika wygląda to tak. Widać poułamywane przewody
Idziemy dalej. Teraz trzeba zdjąć osłonę przewodów. Tu znowu przyda się środek penetrujący.
Po zdjęciu osłony przechodzimy na drugą stronę, czyli otwieramy maskę. Żeby mieć dostęp do przewodów, trzeba wyjąć obudowę filtra powietrza wraz z przewodem (tym grubym co idzie do przepustnicy ). Przewód zasilający odkręcamy z dołu filtra paliwa (wersja po liftingu, w wersji przed liftingiem jest na górze). Potrzebne dwa klucze 14 i 19. Obok przewodu zasilającego jest przewód oparów (EVAP) - podłączony elastycznym przewodem do takiej plastikowej puszki . Przewód powrotny jest z drugiej strony, podłączony elastycznym przewodem do zaworu. Odłączamy wszystkie przewody, odkręcamy uchwyty (2 uchwyty wspólne dla przewodu zasilającego i EVAP i 1 dla przewodu powrotnego) i wyciągamy przewody.
Stare przewody wyjęte, wkładamy nowe, ale zanim to zrobimy, podziwiamy stan starych przewodów.
Ogólnie przewody były całe zgniłe od strony zbiornika, ale kawałek przewodu EVAP był w całkiem dobrym stanie, więc postanowiłem go ściąć i zarobić końcówkę pod przewód elastyczny.
Następnie założyłem krótkie odcinki przewodów elastycznych do późniejszego połączenia ze sztywnymi. Przewody sztywne mają średnice: 8mm zasilający, 6mm powrót i EVAP, natomiast wyjścia w pompie po 8mm, a kawałek starego przewodu EVAP - 6mm. Stwierdziłem, że dla powrotu najlepiej będzie założyć przewód elastyczny 6 mm na króciec 8 mm, bo przewód elastyczny 8mm mógł być za luźny dla przewodu 6mm. Musiałem trochę się pomęczyć, żeby to wcisnąć, ale przynajmniej mam pewność, że będzie trzymać. Tak to wyglądało po założeniu przewodów elastycznych:
Jedziemy dalej. Użyłem przewodów miedzianych w otulinie, takich jak do LPG. Potrzebne trzy kawałki po ok 4m (tak naprawdę to 3 z haczykiem, ale lepiej mieć nadmiar niż żeby miało zabraknąć. Zewnętrzne średnice przewodów: zasilający 8mm, powrót i EVAP - 6mm.
Do podłączenia przewodów trzeba zarobić końcówki, zwłaszcza ten do filtra. Tak to wyglądało u mnie:
Przewód zasilający z końcówką do filtra:
Do połączenia z przewodem elastycznym:
Najtrudniej podłączyć przewód zasilający do filtra, przynajmniej w wersji po liftingu. Mi się udało za drugim razem, bo za pierwszym za mocno zgiąłem przewód i musiałem kawałek odciąć i zarobić od nowa. (Dodatkowo ciągnąc przewód urwałem króciec zaworu grzejnika, który jak dla mnie tam był potrzebny jak piąte koło u wozu. Zamiast niego wstawiłem kawałek rury i gra gitara). Najlepiej wyciągnąć ok 50 cm przewodu, wygiąć go odpowiednio i potem wsunąć z powrotem i przykręcić do filtra.
Założenie przewodu EVAP jest dużo łatwiejsze bo mniej wyginania i połączenie z przewodem elastycznym zaciskając opaską. Podłączenie przewodu powrotnego to w ogóle banał, więc nie będę się rozpisywał.
Po podłączeniu montujemy uchwyty, przeprowadzamy i odpowiednio wyginamy przewody, montujemy osłonę przewodów, potem zakładamy z powrotem zbiornik. Trzeba to zrobić w miarę ostrożnie żeby niczego nie uszkodzić i trochę z tym męczarni jest. No i pamiętać o podłączeniu wtyczki do pompy paliwa! Potem przycinamy przewody na odpowiednia długość i zarabiamy końcówki do podłączenia z przewodami elastycznymi.
Podłączamy wszystkie przewody sztywne do odpowiednich przewodów elastycznych, przewody wlewowe, podłączamy wtyczkę do czujnika poziomu paliwa, zakładamy klapkę, montujemy blachę nad rurą wydechową, zawieszamy rurę wydechową, montujemy obudowę filtra i zakładamy klemę na aku. Po wszystkim kilkakrotnie uruchamiamy pompę paliwa i patrzymy czy nigdzie nie cieknie. Jak nie cieknie, to odpalamy silnik. Jak wszystko śmiga, to zakładamy osłonę przewodów przy zbiorniku i cieszymy się jazdą.
END.
P.S. Powyższy opis nie zwalnia z obowiązku używania własnego rozumu
Użytkownik Monoimposm edytował ten post 18:07, 28.09.2016