Jestem świeżo po wymianie tylnych tarcz i klocków w mojej Accordce VI hatchback. Problem w tym, że mechanik wymieniający mi heble zauważył dziwną sytuację. Stare klocki i tarcze były nierównomiernie zużyte.
Jedna z tarcz ma głęboki "rów" będący dziełem klocka, z którego została niemal sama blacha
drugi klocek (ten z drugiej strony tarczy) jest zjechany pod skosem.Druga tarcza z kolei również ma z jednej strony rów, ale już nie tak głęboki - klocki jednak również są nierównomiernie starte - z czego jeden wygląda jak nówka
Mechanik powiedział mi, że prawdopodobnie mam coś z tłoczkami, bo nie działają tak jak powinny - nie odbijają, lub nie wracają do prawidłowego położenia. I rzeczywiście - coś w tym jest. Po przeczyszczeniu wszystkiego i założeniu nowych hebli ( tarcze JC, klocki TRW) zrobiłem sobie przejażdżkę do domu ok 30 km. Po dojechaniu sprawdziłem "na dotyk" czy tarcze się nagrzały od hamowania po drodze. Okazuje się, że jedną tarczę mogłem spokojnie przytrzymać ręką, a druga już z odległości 1cm parzyła mi rękę :-/ a więc tak jakby jedna strona ledwo pracowała, a druga przejmowała całą siłę hamowania :-/
No i teraz nie wiem co robić. Słyszałem, że tłoczków nie naprawię - musiałbym szukać zatem nowych tłoczków lub zacisków. Nie wiem tylko czy taki element warto kupić nowy, czy używkę ? I jaki to ma symbol, czego mam dokładnie szukać ? Dzięki z góry za opinie i pomoc
.png)
! Niech wymieni tylko te dwa pierścienie co napisałęm, bo jak rozbierze cały to jeszcze tego nie złoży i pożegnasz się z ręcznym.
bo stwierdzić mogę już teraz, że na 6-8 kliknięciu auto rusza z miejsca, jakby ręcznego nie było wcale. A więc zakładając że to problem z zaciskami - czy warto kupować nowe (aż boję się pomyśleć ile kosztują 
