Witam.
Dopadło mnie najgorsze co może być, moja Hania zachorowała na brak wspomagania kierownicy. Wyjaśniam problem.
Z pół roku temu pod Warszawą wpadłem na przeszkodę na drodze i przez nią na dużej szybkości przejechałem, po czym zapaliła mi się kontrolka układu kierowniczego (żółta kierownica z wykrzyknikiem). Siadło wspomaganie i przejechałem jeszcze bez niego ok. 500km. W końcu zajechałem do domu, odstawiłem do garażu. Trochę w nim postała, wyciągnąłem ją i ku mojej radości ikonki już nie było! Sama sie zdiagnozowała wykasowała czy coś w tym stylu nie wiem. I tak znowu cieszyłem się jazdą przez ok. 5tys. km, aż do wymiany końcówki drążka kierowniczego..Wymieniał mi znajomy, zna się na tym, byłem przy tym. Tylko co opuścił mi auto na podłogę, zacząłem wyjeżdżać z kanału i znowu koszmar powrócił. Ikonka kierownicy..Odłączyłem akumulator, podłączyłem ikonka znikła, po czym udałem się na geometrię. Tam to samo. Opuścił auto na dół, zacząłem wyjeżdżać i znowu ta cholerna żółta kierownica. W ten dzień musiałem jechać do rodziny i bez wspomagania przejechałem znowu 500km. W Lublinie udałem się do ASO na Roztoczu i tam nastąpił wyrok. Po 4 godzinach walki orzekli diagnozę: uszkodzenie kostki czujników kąta silnika EPS oraz czujnika momentu obrotowego przekładni kierowniczej, kod błędu DTC 71-02 czujnik kąta silnika EPS. Powiedzieli, że do wymiany cała przekładnia bo sam czujnik nie występuje, koszt. 7tys. plus znaleźli połamane kostki, które kazali mi już samemu szukać na szrotach!! Kostki były już zielone, zawilgocone. I teraz moje pytanie. Czy jakiś specjalista elektryk podjął by się wymiany wiązek kabli do tych kostek i samych kostek, tych czujników czy to koniecznie trzeba nową przekładnię bo oddzielnie nie da rady tego zrobić? Znacie takich speców to proszę o pomoc. Od wczoraj jakby coś we mnie umarło, strasznie mnie to zmartwiło. Pojechałem na drugi dzień do Honda Car w Lublinie w celu potwierdzenia i tam już po 15 minutach powiedzieli: czujnik, połamane kostki, sam czujnik ponad 2tys. Jestem umówiony na podmianę przekładni i zobaczenia czy to pomoże. Jeśli tak to jeszcze zostaną do wymiany kostki, kable, itd. Czy warto wymieniać przekładnię na inną być może, która trochę pochodzi a później się rozszczelni, pojawią się stuki jeśli okaże się powypadkowa. Bo sama taka przekładnia widziałem na allegro 350zł, to jest możliwe skoro w aso chcieli 7tys.? Ale to jest sama przekładnia bez czujnika czy z czujnikiem to już nie wiem. Ale skoro on osobno nie występuje to może jest od razu w niej? Pomóżcie błagam, żebym znowu cieszył się jazdą. I jeszcze to co zabolało najbardziej, skoro te kostki są połamane i dochodziła do nich wilgoć to moje auto okazało się już nie takie bezwypadkowe bo skąd byłby taki problem? Ale to uaktywnił się dopiero po przejechaniu przeze mnie 30tys. km? Nie od razu? Możliwe to wszystko jest bo dalej nie chce mi się wierzyć..
Witam.
Dopadło mnie najgorsze co może być, moja Hania zachorowała na brak wspomagania kierownicy. Wyjaśniam problem.
Z pół roku temu pod Warszawą wpadłem na przeszkodę na drodze i przez nią na dużej szybkości przejechałem, po czym zapaliła mi się kontrolka układu kierowniczego (żółta kierownica z wykrzyknikiem). Siadło wspomaganie i przejechałem jeszcze bez niego ok. 500km. W końcu zajechałem do domu, odstawiłem do garażu. Trochę w nim postała, wyciągnąłem ją i ku mojej radości ikonki już nie było! Sama sie zdiagnozowała wykasowała czy coś w tym stylu nie wiem. I tak znowu cieszyłem się jazdą przez ok. 5tys. km, aż do wymiany końcówki drążka kierowniczego..Wymieniał mi znajomy, zna się na tym, byłem przy tym. Tylko co opuścił mi auto na podłogę, zacząłem wyjeżdżać z kanału i znowu koszmar powrócił. Ikonka kierownicy..Odłączyłem akumulator, podłączyłem ikonka znikła, po czym udałem się na geometrię. Tam to samo. Opuścił auto na dół, zacząłem wyjeżdżać i znowu ta cholerna żółta kierownica. W ten dzień musiałem jechać do rodziny i bez wspomagania przejechałem znowu 500km. W Lublinie udałem się do ASO na Roztoczu i tam nastąpił wyrok. Po 4 godzinach walki orzekli diagnozę: uszkodzenie kostki czujników kąta silnika EPS oraz czujnika momentu obrotowego przekładni kierowniczej, kod błędu DTC 71-02 czujnik kąta silnika EPS. Powiedzieli, że do wymiany cała przekładnia bo sam czujnik nie występuje, koszt. 7tys. plus znaleźli połamane kostki, które kazali mi już samemu szukać na szrotach!! Kostki były już zielone, zawilgocone. I teraz moje pytanie. Czy jakiś specjalista elektryk podjął by się wymiany wiązek kabli do tych kostek i samych kostek, tych czujników czy to koniecznie trzeba nową przekładnię bo oddzielnie nie da rady tego zrobić? Znacie takich speców to proszę o pomoc. Od wczoraj jakby coś we mnie umarło, strasznie mnie to zmartwiło. Pojechałem na drugi dzień do Honda Car w Lublinie w celu potwierdzenia i tam już po 15 minutach powiedzieli: czujnik, połamane kostki, sam czujnik ponad 2tys. Jestem umówiony na podmianę przekładni i zobaczenia czy to pomoże. Jeśli tak to jeszcze zostaną do wymiany kostki, kable, itd. Czy warto wymieniać przekładnię na inną być może, która trochę pochodzi a później się rozszczelni, pojawią się stuki jeśli okaże się powypadkowa. Bo sama taka przekładnia widziałem na allegro 350zł, to jest możliwe skoro w aso chcieli 7tys.? Ale to jest sama przekładnia bez czujnika czy z czujnikiem to już nie wiem. Ale skoro on osobno nie występuje to może jest od razu w niej? Pomóżcie błagam, żebym znowu cieszył się jazdą. I jeszcze to co zabolało najbardziej, skoro te kostki są połamane i dochodziła do nich wilgoć to moje auto okazało się już nie takie bezwypadkowe bo skąd byłby taki problem? Ale to uaktywnił się dopiero po przejechaniu przeze mnie 30tys. km? Nie od razu? Możliwe to wszystko jest bo dalej nie chce mi się wierzyć..
Czyli robią mnie mówiąc, że przekładnia 7tys. a ta na poniższym linku podobno z zintegrowanym czujnikiem 350zł? To w takim razie jak może kosztować sam czujnik jak go oddzielnie nie ma? Wystarczyło by to plus pobawienie się z elektryką z tymi kostkami?