[Wlodar]

80km/h to za mało ... 110-130 potrzeba żeby siły odśrodkowe i nidoważenia zaczęły wychodzić na pierwszy plan
Zrobiłeś fuszerkę nie eksperyment

Użytkownik Wlodar edytował ten post 13:38, 21.01.2015

[gebek]

Jesli 5-10-15 gram...mialo by spowodowac bicie,to wszystkie kamyki siedzace w biezniku pourywaly by kolo

Jesli maszyna pokazuje OK...to wystarczy przekrecic felge w inne polozenie, w stosunku do walu  wywazarki...ponownie

wlaczyc wywazanie...i mamy 5-10 gram niewywagi....zawsze.

 

To slawetne OK pokazuje optymalne wywazenie felgi...tylko w tym jednym ustawieniu do walu.

Użytkownik gebek edytował ten post 14:46, 21.01.2015

[Wlodar]

nic nie stoi na przeszkodzie, żeby potestować i powyżej stówki km/h i pewnie kiedyś tez spróbuje, żeby zaspokoić swoją ciekawość.

Tu nie maa co testować .60g będzie się szarpać powyżej 100km/h

Jesli 5-10-15 gram...mialo by spowodowac bicie,to wszystkie kamyki siedzace w biezniku pourywaly by kolo
Jesli maszyna pokazuje OK...to wystarczy przekrecic felge w inne polozenie, w stosunku do walu wywazarki...ponownie
wlaczyc wywazanie...i mamy 5-10 gram niewywagi....zawsze.

To slawetne OK pokazuje optymalne wywazenie felgi...tylko w tym jednym ustawieniu do walu.

Proszę cię
10-15g to już czuć bez specjalnego wczuwania się.Najbardziej wkurzające na dłuższych trasach/drobne mrowienie przechodzące co jakiś czas w drobne drżenie.

Użytkownik Wlodar edytował ten post 18:28, 21.01.2015

[gebek]

Tu nie maa co testowć .60g będzie się szarpć powyżej 100km/h
Proszę cię
10-15g to już czuć bez specjalnego wczuwania się.Najbardziej wkurzające na dłuższych trasach/drobne mrowienie przechodzące co jakiś czas w drobne drżenie.

Mam w pracy wywazarke...wiec wiem co pisze/mowie. Pojedz do ''swojego zaufanego''wulkanizatora i popros o wykonanie prostego testu.

Niech wywazy jedno kolo na ''0''. Potem trzymajac pedal hamulca walu wywazarki,przekreci kolo o cwierc obrotu i pusci maszyne.

Dostaniesz wynik 5-10 gram niewywagi. Potem powtorz przesuniecie kola o kolejne cwierc obrotu...znowu otrzymasz inny wynik.

Za trzecim razem znowu inny wynik...tylko przestawiaj zawsze kolo w stosunku do walu.

Jesli Twoja teoria bylaby prawidlowa,to musialbys po kazdym przestawieniu kola,je wywazyc.

Te 5-10 gram,to tolerancja...tego nie wyczujesz.

Sa wywazarki,np. Hunter...gdzie producent nakazuje utawianie kola zawsze w tym samym punkcie,ale sa marki np. Geodyna,gdzie producent tego nie wymaga.

[Wlodar]

wyważarki to jedno i opowiadania

To że po zdjęciu koła i założeniu koła może pokazać 5 gram to OK.

co do testów

Ja nie muszę robić testu

przykład ostatnie lato/ koła  wyważone na wiosnę...dobrze bo , dobrze wyważa akurat ten gość i ma wyważoną wyważarkę

Lipiec:  pojawia się mrowienie na kierownicy tak falowo w czasie jazdy

obróciłem koła na szplikach ze dwa,trzy razy co 90* w stosunku do piasty ..niby lepiej ale raczej nic nie pomogło,to póżniej

podjazd pod mechanika .

Prawe koło ściągnięte z samochodu 0,0  ../wyważarka ustawiona na dokładność 1gr  zostawione bez ściągania ołowiu

lewe 6gr  (pojawia się nikła nadzieja ale trochę mała niedowaga).../ustawione na 0,0   na trasę / nie ma mrowienia ,objeżdżone do zimy

Tak więc nie przekonują mnie bajdużenia jak w większości mechaników o ich prawidłowych ustawieniach i sprawnych wyważarkach oraz tolerancji 5-10g

Wyważać się nie chce (rozumię to. czas to pieniądz) albo maszyna pokazywałaby za każdym razem co innego ,bo kalibracji już nie pamięta .

Dobrze ,ze nie trafiłem na tą twoją wyważarkę,bo jeździłbym do dzisiaj z lekko drżącą kierownicą i szukałbym po zawieszeniu ,piastach,przegubach,tarczach,oponach i bóg wie co jeszcze i jednocześnie klął pod nosem na hondę

 

Ps.

...a 10 gram na moich letnich kołach to wyczuwam na tylnym siedzeniu

 

i nie wspomnę ile to kiedyś najeżdziłem się moją IV gen z lekko drgająca kierownicą .Oczywiście gdzie bym nie pojechał ponowne doważenie na  "0,0 "na dwóch kołach   ...ech scyzoryk otwiera się w kieszeni

Użytkownik Wlodar edytował ten post 15:15, 26.02.2015

[gebek]

Dobra...ja sie poddaje.

[Wlodar]

je się wtedy nie poddałem ...na szczęście