Sprawa rozchodzi się o wibracje przenoszone na nadwozie podczas postoju na b. jałowym (650-800rpm).
Doktoryzuję się nad 'problemem' już dłuższy czas.
Zauważyłem, że opisywane są także podobne zjawiska nawet w nowych Acco z małymi przebiegami, co jest zastanawiające, bo może obalać pewne teorię zużycia któregoś z elementów, mogącego odpowiadać za taki stan rzeczy.
Zacznijmy od tego, że (wg mnie) drgania pochodzą ewidentnie z układu napędowego i przenoszone są na nadwozie.
W nowych autach problem ten jest raczej niewielki choć jak widać zauważalny.
Należałoby przypuszczać, że sposób montażu silnika i układu napędowego wraz z izolacją drgań do nadwozia, jest taki a nie inny i całkowite wyeliminowanie owych drgań nie występuje.
Jedni (auto-pedanci
odczuwają to i jest to dla nich problemem, a są tacy, którzy auto traktują jako narzędzie do przemieszczania się i nawet im to przez myśl nie przejdzie.I o ile w nowych autach z racji jedynie wyczuwalnego delikatnego 'mrowienia' można próbować się z tym pogodzić, to z czasem problem nasila się.
Na moim przykładzie (przebieg 215000) przy wyłączeniu całej elektryki kiedy obroty spadają do 650rpm zaczyna się już wyraźny masaż tyłka, a gdy otworzę drzwi to trzęsą się jak stara kur**a. Po włączeniu np świateł i wzroście obrotów drgania są już minimalne i w zasadzie ograniczają się do lekkiego mrowienia.
Ponieważ w Polsce jeździmy na światłach to do tej pory nie było to dla mnie takim problemem. Nie było, jednak ostatnio podczas postoju mrowienie nasiliło się mimo włączonej elektryki i obrotów rzędu 800rpm, co stało się irytujące.
Przechodząc do meritum czyli ewentualnych przyczyn.
Wyeliminować należy kilka rzeczy, które już robiłem a są to: czyszczenie przepustnicy, zaworu biegu jałowego IAC, regulacja zaworów, wymiana świec, filtrów (poza paliwa), skrzyni biegów, sprzęgła.
Oczywiście nie wszystkie te rzeczy były wymieniane tylko przez problem drgań
(ale mogły też być ich przyczyną).Sporo osób zaczęło skupiać się także, na rzekomo za niskich obrotach. Ja uważam jednak, że błędnie (sam tak myślałem).
Obroty są przecież w normie, a to, że choćby po małym ich podniesieniu (do 900rpm) drgania znikają, nie daje podstaw do nieudolnych prób ich podnoszenia
I tak, ponieważ drgania pochodzą z układu napędowego, najbardziej prawdopodobne wydają się być części izolujące.
Myślę w tym momencie o poduszkach silnika, skrzyni. Wersja ta choć wydawała mi się niemal pewna to ostudził mnie mój majster (znany w małopolsce, robi tylko Hondy), który sam wymieniał już kiedyś wszystkie poduchy u siebie i problem pozostał.
Doktoryzując się dalej skupiłem swoją uwagę na izolatorach drgań.
Opisane wyżej objawy mogą bowiem świadczyć o pojawiającym się problemie z kołem pasowym (tłumikiem drgań). Koło pasowe z którego rozprowadzone są napędy osprzętu silnika za pomocą pasków wieloklinowych, dzięki swojej konstrukcji pełni również rolę tłumika drgań wału korbowego. W trakcie intensywnej eksploatacji po przebiegu w okolicach 200 tyś km dochodzi często do rozwulkanizowania warstwy tłumiącej (gumowej) od osi koła. Wówczas pojawiają się wibracje samego koła, które przenoszone są przez silnik i poduszki silnika na nadwozie. Dodatkowo przy gaszeniu i uruchamianiu silnika mogą się pojawić odgłosy poślizgu pasków i zwiększone drgania a nawet stuki. Usterka jest szczególnie niebezpieczna dla dalszej eksploatacji samochodu gdyż nie naprawiona może doprowadzić do oderwania się koła pasowego w trakcie pracy silnika i spowodować liczne uszkodzenia w komorze silnika.
W trakcie oględzin konieczne jest również sprawdzenie stanu poduszek silnika i skrzyni biegów.
Wczoraj zauważyłem u siebie, że pracujące koło ma pewne boczne odchyły, lecz nie było to koło pasowe, a to znajdującego się na samym dole układu napędowego. Od dawien dawna słyszę także metaliczny dźwięk dobiegający z jego okolic podczas przyspieszania (z dołu do 2000rpm), jak i na postoju tylko z mniejszą częstotliwością. Ponadto jest luz na pasku o czym świadczy wskaźnik.
Drgania ewidentnie zaczynają się od tego układu, a wibracje idą przez silnik, skrzynię biegów i poduchy na nadwozie.
O fakcie tym może świadczyć także ich częstotliwość, tzn to co się widzi pod maską, a co czuje siedząc za kółkiem.
Na chwilę obecną obstawiam więc koło pasowe i będę konsultował to z majstrem, który też wygląda, że się zawziął w temacie
Zapraszam do dyskusji, bo trzeba to rozwiązać raz na zawsze.
Ja przynajmniej nie ustanę dopóki go nie rozwiążę
Link do strony obrazującej istotę działania koła pasowego
http://www.e-autonap...-skretnych.html
? Bo z tego co widzę, to przy przebiegu ok 200 tys to takie koło powinno już nadawać się do wymiany
